Stanisław Srokowski (ur. 29 czerwca 1936 w miejscowości Hnilcze koło Podhajec (ówczesne województwo tarnopolskie) - polski pisarz, poeta, prozaik, dramaturg, krytyk literacki, tłumacz i publicysta.
Rodzice zajmowali się rolnictwem. W 1945 roku wypędzeni z Kresów osiedlili się w Mieszkowicach (ówczesne województwo szczecińskie).
Szkołę podstawową ukończył w 1951 roku w Mieszkowicach, liceum w 1955 w Dębnie, przez rok (1955-1956) pracował jako nauczyciel w wiejskiej szkole w Zielinie.
Zadebiutował jako poeta i prozaik w 1958 roku w Opolu.
W 1960 roku ukończył filologię polską w Wyższej Szkole Pedagogicznej w Opolu. Pracował w Technikum Elektroenergetycznym w Legnicy w latach 1960-1968.
Po wydarzeniach marcowych 1968 roku został z powodów politycznych zmuszony do opuszczenia szkoły. W latach 1968-1969 pracownik Klubu Seniora we Wrocławiu. W latach 1970-1981 dziennikarz działu kultury tygodnika "Wiadomości". Przez pewien czas redaktor naczelny "Kultury Dolnośląskiej".
Po stanie wojennym został wyrzucony z pracy i pozostawał bezrobotny przez blisko dwa lata. W okresie 1983-1989 na wygnaniu w Zagłębiu Miedziowym w Lubinie. W latach 1990-1993 wykładowca Uniwersytetu Wrocławskiego. W okresie 1993-1994 bezrobotny.
Od 1995 jest redaktorem naczelnym założonego przez siebie czasopisma edukacyjno-twórczego, tworzonego przez dzieci i młodzież w wieku 8-16 lat "Nowe Twarze" (wcześniejszy tytuł: "Gazeta Dzieci").
Przez wiele lat należał do Związku Literatów Polskich oraz ZAIKS-u. Po rozwiązaniu ZLP po stanie wojennym nie uczestniczył w życiu organizacyjnym związków literackich. Obecnie należy do Stowarzyszenia Tłumaczy Polskich.
Brał udział w wielu działaniach na rzecz odnowy moralnej, społecznej i politycznej w kraju. Założyciel "Solidarności" w redakcji "Wiadomości", doradca Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego "Solidarność" Rolników Indywidualnych we Wrocławiu, rzecznik prasowy rolniczej "Solidarności". Współorganizator Związków Twórczych i Stowarzyszeń Naukowych we Wrocławiu, przewodniczący klubu "Odrodzenie". Współtwórca stowarzyszenia kulturalnego polsko-ukraińskiej współpracy: "Biały ptak". Twórca i pierwszy prezes Towarzystwa Polsko-Greckiego we Wrocławiu. Współzałożyciel Instytutu Wincentego Witosa.
Twórczość
Poezja
Powieści
Opowiadania
Książki biograficzne
Sztuki teatralne i filmowe
Scenariusz filmowy
Książki dla dzieci i młodzieży
PROTEST
Środowiska kresowe, ludzie uczciwi i dalekowzroczni, mają rację, protestując przeciwko propagandowemu rajdowi kolarskiemu przez Polskę. Grupa dzieci i młodzieży z Ukrainy, zmanipulowana przez cyniczne i wpływowe kręgi faszystowskie na Ukrainie, pragnie oddać hołd wielkiemu zbrodniarzowi, mordercy setek tysięcy Polaków, Żydów, Ormian, Czechów i innych narodów zamieszkujących II Rzeczpospolitą - Banderze. To polityka Bandery, OUN i UPA, doprowadziła do ludobójstwa na Kresach. Protestować powinna cała Polska, bo to nie tylko problem najbardziej doświadczonych Kresowian, to problem polskiej godności narodowej i odpowiedzialności na za państwo. Ukraińscy faszyści sprawdzają, jak daleko mogą się posunąć w prowokacji. Dziś rajd czczący Banderę, a jutro każą polskiemu premierowi i prezydentowi składać kwiaty pod pomnikami morderców. Strusia polityka polskich władz coraz bardziej ośmiela i zachęca odradzający się na Ukrainie faszyzm do takich czynów. Prowokacja ukraińska prowadzi do rozbudzania nienawiści i wrogości w Europie, sieje zło i niszczy z takim trudem budowany pokój i porządek moralny. Stając po stronie ofiar ludobójstwa, stanowczo potępiam odradzanie się idei faszystowskich, kontynuatorów polityki niszczenia i zabijania.
Stanisław Srokowski
pisarz
PS. W przypadku, gdyby władze polskie zachowały się nieodpowiedzialnie i przepuściły przez Polskę czcicieli faszyzmu, należałoby ich "przywitać" krzyżami i trumnami ustawionymi na trasie. Może by te trumny uprzytomniły młodym ludziom,w co się wdali wciągnąć.
Szanowni Państwo,
prosze o spopularyzowanie niniejszej publikacji.
Z ukłonami
Stanisław Srokowski
W OBRONIE PRAWDY I KSIĘDZA TADEUSZA ISAKOWICZA -ZALESKIEGO
No, i doczekaliśmy się.
Ksiądz Tadeusz Isakowicz - Zaleski od dawna jest obiektem groźnych ataków. Ale ostatnio miarka się przebrała. Ukraińscy faszyści już w świetle jupiterów, legalnie, na portalu internetowym Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów grożą księdzu śmiercią. Pamiętajmy, że ksiądz Zaleski był prześladowany i maltretowany przez komunistyczną bezpiekę, bity i poniewierany. Znęcano się nad nim za głoszenie prawdy. Ucierpiał, nie załamał się, dał dowód heroizmu i godnej postawy. I oto po latach ukraińscy faszyści powiadają, że szykują dla księdza osikowy kołek.
Serhij Ruderko, w tekście pt. "W swoich antyukraińskich prowokacjach moskiewska Łubianka posługuje się polskimi debilami", opublikowanym na portalu ukrnationalism.org.ua pisze: "Księdzu T. Isakowiczowi - Zaleskiemu bardzo podoba się, jak lizusi z bliskiego otoczenia nazywają go "polskim Savonarolą" (włoski kaznodzieja z XV w.). Oni naprawdę są trochę podobni, szczególnie garbatymi nosami. Do pełnego podobieństwa brakuje niedużo: Savonarolę powiesili, a Isakowicz póki co żyje. Jednak osika dla Judasza już wyrosła. I czeka".
To zwyczajne podżeganie do zbrodni, czyn karalny. Mamy nadzieję, że Państwo Polskie, odpowiednie służby dyplomatyczne, Minister Spraw Zagranicznych i Minister Sprawiedliwości podejmą niezbędne kroki, by ukrócić poczynania ukraińskich faszystów, którzy w środku Europy sieją nienawiść, pogardę dla człowieka, niezgodę między narodami, a szczególnie między Polakami i Ukraińcami, i łamią międzynarodowe prawo.
Potępiamy ten zbrodniczy zamiar. To nie jest odosobniony przypadek. Ataki na księdza i na tragicznie doświadczonych Kresowian powtarzają się coraz częściej. Stajemy w obronie księdza Isakowicza - Zaleskiego. Bo stajemy w obronie prawdy. Bowiem ksiądz Zaleski głosi prawdę i tylko prawdę. Identyfikujemy się z poglądami księdza Tadeusza, z tym, co on mówi o ludobójstwie na polskich Kresach dokonanym przez Organizację Ukraińskich Nacjonalistów i UPA w latach 1939-1947. Utożsamiamy się z prawdą, którą głosi publicznie ksiądz, ponieważ poznaliśmy tę prawdę na własnej skórze. Pamięć setek tysięcy wymordowanych w straszliwy sposób Polaków, Żydów, Ormian, Czechów i samych Ukraińców przez OUN/UPA żąda sprawiedliwości.
Uważamy, że ten przejaw zbrodniczych zamiarów, jaki przejawił ukraiński dziennikarz, odbywa się w atmosferze strusiej polityki polskich władz wobec rozwijających się na Ukrainie sił skrajnie nacjonalistycznych i faszystowskich, czego wyrazem są pomniki stawiane zbrodniarzom, mordercom polskich kapłanów, zakonnic, dzieci, starców i kobiet - Stepanowi Banderze, Szuchewyczowi, czy SS Galizien na ulicach i placach Lwowa, Tarnopola, Stanisława i innych miast, i wsi obecnej Ukrainy. Polskie władze milcząc i ignorując te działania, w gruncie rzeczy, w świetle dokonujących się faktów, popierają je, ośmielają bowiem ukraińskie faszystowskie organizacje do rozwoju i propagowania zbrodniczej ideologii. Bo milczenie w takiej sytuacji jest zgodą na złowrogi czyn. Mało tego, dochodzi do budowania przez środowiska ukraińskie w Polsce pomników poświęconych mordercom - na naszej, polskiej ziemi. Ale i tej hańbie lokalne i centralne władze nie potrafią się kategorycznie przeciwstawić. Świadczy to o słabości polskiego Państwa. I o braku godności i odpowiedzialności.
Wyrazem długoletniej strusiej polityki polskich władz była też prowokacyjna próba wjazdu ukraińskiej młodzieży do Polski śladami Bandery. Na szczęście, ukrócona. Ale problem pozostał. I jak widać na przykładzie księdza Zaleskiego zaognia się i wyostrza. Dziś szykują kołek osikowy dla kapłana, a jutro dla nas, tych wszystkich, którzy ocaleli z ludobójstwa i tak samo, jak ksiądz Zaleski, głoszą prawdę o dokonanej zbrodni.
Ukraińscy faszyści uderzając w księdza Zaleskiego, uderzają we wszystkie środowiska kresowe w kraju i za granicą, uderzają w Polaków, raniąc nas boleśnie. Chcą nas przestraszyć. I zamknąć usta. Ale my doskonale pamiętamy, czym był i jest faszyzm. I nie chcemy, by się powtórzył. Nie będziemy milczeć.
Oczekujemy od władz polskich i ukraińskiego Ministerstwa Sprawiedliwości konkretnych czynów, by podobne groźby nigdy więcej się nie powtórzyły. Tu trzeba bić na alarm. Nie wolno milczeć i trwać w zaniechaniu.
Stanisław Srokowski
w imieniu własnym i Kresowian, którzy identyfikują się z postawą księdza Zaleskiego i bronią go.
free.art.pl/srokowski
srokowski@free.art.pl