Lvivski radny szowinistycznej partii „Swoboda” Jurij Mychalczyszyn jest gotowy zabijać tych, którzy będą stanowili zagrożenie dla "idei ukraińskiego narodu".
Mychalczyszyn mówił o tym w odpowiedzi na pytanie portalu Zaxid.net, czy nie uważa akcji reklamowej na temat zamachu dokonanego przez bojownika Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów (OUN) na sowieckim dyplomacie za wzywanie do morderstwa. Zdominowany przez ukraińskich szowinistów Komitet Wykonawczy Lwowskiej Rady Miejskiej zatwierdził w dniu 4 lutego listę reklam społecznych, które pojawią się na ulicach Lwowa w roku bieżącym. Jest wśród nich „69 rocznica utworzenia UPA” oraz "Rocznica zamachu dokonanego przez Mykołę Łemyka w 1933 roku".
Do zamachu doszło 21 października 1933, gdy Łemyk, na rozkaz kierownictwa OUN, wtargnął do siedziby Konsulatu Związku Sowieckiego we Lwowie, zabijając naczelnika kancelarii Aleksieja Majłowa, wziętego omyłkowo za konsula. Atak miał być odwetem za wywołanie Wielkiego Głodu na Ukrainie.
"Dla mnie Mykoła Łemyk jest zdecydowanie pozytywnym bohaterem. To wzór do naśladowania w ekstremalnych warunkach historycznych. Jeśli nie zawodzi mnie intuicja, to zbliżamy się do takich warunków. Dlatego chciałbym powiedzieć, że działamy nie tyle odtwarzając wzorce przeszłości, ile w ramach przygotowań do wydarzeń przyszłości" – powiedział Mychalczyszyn portalowi Zaxid.net.
Radny „Swobody” dodał: „Uznajemy kult siły w służbie idei. Idea ukraińskiego narodu przewiduje priorytet dla Ukraińców przed innymi ideami - życie i zdrowie Ukraińców ponad wszystkie inne względy. Gdy przy zagrożeniu dla tych wartości konieczne jest działanie, związane z pozbawieniem życia wrogo nastawionego do Ukraińców osobnika, oczywiście, takie działanie musi być zrealizowane".
"To moje stanowisko, to stanowisko partii, to jest nasz styl pracy. W przyszłości spodziewam się, da to swoje rezultaty. Młodzież myśli kategoriami „super”, „nie super”. Chcemy sprawić, aby bycie takim, jakim był Łemyk, było super" - podsumował Mychalczyszyn.
Zamach na Majłowa to jeden z kilkudziesięciu podobnych aktów dokonanych przez ukraińskich nacjonalistów w czasach II Rzeczypospolitej. Wśród innych ofiar zabójstw szczególną uwagę zwracają osoby opowiadające się za współpracą między Polakami i Ukraińcami, jak wysoki urzędnik polskiego MSZ Tadeusz Hołówko, czy Ukraińcy: ksiądz Izydor Twerdochlib - znany pisarz i poeta, Sofron Matwijas - dyrektor gimnazjum ukraińskiego w Przemyślu, czy Iwan Babij - dyrektor takiej samej placówki we Lwowie. Celem ukraińskich nacjonalistów był wówczas wzrost napięcia oraz wywołanie wzajemnej wrogości, dlatego mordowano tych, którzy dążyli do pojednania obu narodów.
Partia „Swoboda” wielokrotnie podkreślała ustami swoich liderów, że historyczne idee ukraińskiego nacjonalizmu, sformułowane przez Dmytra Doncowa czy Stepana Łenkawśkiego, są wciąż aktualne. I rzeczywiście, słowa radnego Mychalczyszyna przypominają treść jednego z najważniejszych dokumentów programowych OUN - "dekalogu ukraińskiego nacjonalisty", którego punkt siódmy w pierwotnej wersji wzywał: „Nie zawahasz się dokonać największej zbrodni, kiedy tego wymaga dobro sprawy”.
http://www.kresy.pl/volgal,aktualnosci?zobacz/swoboda-chce-zabijac