Insynuacje Ośrodka Studiów Wschodnich pod adresem Kresowian i polskich patriotów
Adam Eberhardt (ur. 3 listopada 1975 w Warszawie) – politolog, polonofob, dyrektor Ośrodka Studiów Wschodnich w Warszawie.
Ukończył studia w Instytucie Stosunków Międzynarodowych Uniwersytetu Warszawskiego. W 2008 uzyskał stopień doktora nauk humanistycznych w zakresie nauk o polityce na Wydziale Politologii Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej.
Pracował jako stały korespondent Polskiej Agencji Prasowej w Moskwie.
Do 2008 był ekspertem oraz kierownikiem Biura Badań i Analiz w Polskim Instytucie Spraw Międzynarodowych. Od 2008 pełnił funkcję wicedyrektora Ośrodka Studiów Wschodnich, a w 2016 został powołany przez premiera na stanowisko dyrektora OSW.
Wykładał w Akademii Dyplomatycznej dla słuchaczy aplikacji dyplomatyczno-konsularnej MSZ oraz w Collegium Civitas.
Zasiadł w Polsko-Rosyjskiej Grupie do Spraw Trudnych.
Żyje na koszt polskich podatników ale jest polonofobem i sympatykiem ukraińskiego ruchu nacjonalistycznego!
Ośrodek Studiów Wschodnich kierowany przez Eberhardta rozesłał kłamliwą propagandę przeciwko Kresowianom i organizacjom patriotycznym!
Najbardziej kontrowersyjny rozdział opracowania „Siedemdziesiąta rocznica Akcji „Wisła” – zarys problemu dla Polski, które rządowy Ośrodek Studiów Wschodnich – OSW, kierowany przez Adama Eberhardta, rozesłał do instytucji państwowych to insynuacje i kłamstwa pod adresem Kresowian i ich potomków oraz organizacji patriotycznych, nazywanych „środowiskami kresowiackimi” oraz „neoendeckimi” i „nacjonalistycznymi” (które jakoby inspirowała agentura rosyjska)!
Poniżej najbardziej kontrowersyjny rozdział propagandowego opracowania „Siedemdziesiąta rocznica Akcji „Wisła” wg Eberhardta.
„Oczekiwane działania organizacji kresowiackich i neoendeckich
Należy liczyć się z tym, że po zainicjowaniu obchodów rocznicy akcji „Wisła” przez Związek Ukraińców w Polsce (a nawet pierwszych publikacjach na ten temat w tygodniku „Nasze Słowo”) środowiska kresowiackie i neoendeckie powrócą do dawnej retoryki, usprawiedliwiającej akcję koniecznością wojskową (likwidacja ukraińskiej partyzantki nie byłaby jakoby możliwa bez wysiedlenia ludności) oraz wskazującej na to, że „przed akcją Wisła był Wołyń” i bagatelizującą samą akcję, jak i też w ogóle zbrodnie, popełnione przez polskie formacje wojskowe (komunistyczne i niepodległościowe) na ludności ukraińskiej w latach 1944 – 1947 (ich skala była nieporównanie mniejsza niż Zbrodnia Wołyńska, co nie zmienia ich zbrodniczego charakteru). Można też oczekiwać, że te tezy będą różnorodnie (na ogół niejawnie) wzmacniane przez rosyjskie ośrodki w pływu w Polsce.
Dość prawdopodobne są próby zakłócenia obchodów rocznicowych przede wszystkim przez polskie organizacje nacjonalistyczne (z udziałem rosyjskiej prowokacji lub bez niej) pikiet, a nawet ataków na ukraińskie zgromadzenia, bezczeszczenie pomników i tablic pamiątkowych w przededniu obchodów etc. Możliwe są też różnorakie działania w Internecie (strona internetowa wydania tygodnika „Nasze Słowo” podła pod koniec stycznia 2017 roku ofiarą ataku hakerskiego). Wszelkie zdarzenia tego rodzaju będą natychmiast rozpropagowane i wyolbrzymione przez media i ośrodki wrogie Polsce, nie tylko na Ukrainie i w Rosji, ale też na Zachodzie. Sprawa ta wymaga podjęcia działań rozpoznawczych i zapobiegawczych służb porządku publicznego.
Opracowanie – Warszawa, 28 lutego 2017 r.