Daniel Golombka, Żyd z Rożyszcz, małego wołyńskiego miasta w pobliżu przedwojennej granicy sowieckiej, przedstawił obraz tamtejszej zbrojnej konfrontacji miedzy miejscowymi komunistami, Żydami i Ukraińcami a polskimi żołnierzami, pisząc: Następnego ranka komunistyczna młodzież, Żydzi i Ukraińcy, wyszła pełna radości na ulice... Komuniści utworzyli milicje z lokalnej młodzieży. Oni entuzjastycznie podjęli decyzje uformowania gwardii honorowej dla powitania Armii Czerwonej, udekorowania skweru portretami Stalina i innych wielkich postaci komunistycznych oraz sprowadzenia orkiestry straży pożarnej. Zamiast zwycięskiej Armii Czerwonej przybył jednak pociąg załadowany polskimi wojskami, które najwyraźniej nie słyszały o porozumieniu Ribbentrop-Mołotow. Nowo uformowana milicja entuzjastycznie zabrała się do chwytania; podjęła działania dla schwytania oddziałów polskich do niewoli. W całym mieście doszło do strzelaniny i generalnego chaosu.
Żydowscy komuniści przejęli siła kontrole nad Byteniem, małym miastem na północ od Baranowicz. Miejscowy Żyd Moshe Witkow uzyskał potwierdzenie informacji o zbliżaniu się Sowietów do Bytenia. Wkrótce potem miejscowi komuniści zwrócili się do magazyniera Dodla Abramowicza, aby przekazał im czerwone sukno ze swego magazynu na flagi. Utworzono komitety do powitania rosyjskiej armii. Doszło do malej manifestacji na ulicy, w czasie której krzyczano: Pogrzebiemy polski faszyzm, który brutalnie ujarzmił naszych brac. Żydowscy komuniści odebrali polskiej policji karabiny i sami przejęli kontrole nad Byteniem. W pewnym momencie doszło do strzelaniny, gdy wysoki ranga polski oficer i jego szofer natknęli się na barykadę wzniesiona na drodze przez miejscowych komunistów. Oficera ciężko zraniono, ale jego szofer zdołał zbiec i ściągnąć polska pomoc zbrojna ze Slonimia. Żydowscy komuniści natychmiast jednak zbiegli do lasu, a po trzech dniach doczekali się przyjazdu pierwszych sowieckich czołgów.