Od momentu uderzenia na Polskę Armia Czerwona dokonywała wielu zbrodni wojennych, mordując jeńców i masakrując ludność cywilną. Największe zbrodnie popełniono w Rohatynie, gdzie dokonano rzezi na żołnierzach polskich i ludności cywilnej, Grodnie, Nowogródku, Sarnach, i Tarnopolu oraz w Wołkowysku, Oszmianie, Świsłoczy, Mołodecznie i Kosowie Poleskim. Według niektórych relacji w Grodnie doszło do wiązania polskich jeńców i ciągnięcia ich czołgami po bruku. Do dramatycznych wydarzeń doszło także w Chodorowie, Złoczowie i Stryju. W pobliżu Wilna żołnierze Armii Czerwonej rozstrzeliwali wziętych do niewoli żołnierzy Wojska Polskiego. Mszcząc się za opór stawiany w Grodnie poddających się żołnierzy WP masowo rozstrzeliwano. Przedstawiciele Armii Czerwonej łamali także postanowienia umów dotyczących złożenia broni, 22 września 1939 dowódca obrony Lwowa gen. Władysław Langner podpisał z dowództwem sowieckim kapitulację, przewidującą m.in. bezpieczny wymarsz wojska, policji i oficerów w kierunku granicy z Rumunią, po uprzednim złożeniu broni - umowę tę złamano wywożąc wszystkich w głąb ZSRR. Podobnie postąpiono z obrońcami Brześcia i zgrupowaniem KOP (po rozbiciu w dniu 1 października 1939 w bitwie pod Wólką Wytycką), natomiast wszystkich pojmanych żołnierzy 135. pułku KOP Armia Czerwona rozstrzelała na miejscu.
Armia Czerwona wymordowała ogniem z karabinów maszynowych nieuzbrojonych kadetów ze Szkoły Podoficerów Policji w Mostach Wielkich po zgromadzeniu kadetów na placu apelowym i odebraniu raportu od komendanta szkoły.
Z premedytacją zamordowano też dowódcę obrony Grodzieńszczyzny gen. Józefa Olszynę-Wilczyńskiego i jego adiutanta, dokonały tego oddziały Armii Czerwonej pod Sopoćkiniami. Świadkami egzekucji generała i jego adiutanta strzałem w tył głowy była jego żona i kilkanaście towarzyszących jej osób.
W ślad za oddziałami Armii Czerwonej posuwały się wojska i oddziały specjalne NKWD, dokonujące natychmiast masowych aresztowań (lub egzekucji) elit lokalnych według przygotowanych uprzednio list proskrypcyjnych, przy pomocy lokalnej agentury komunistycznej i zorganizowanych bojówek (tzw. milicja ludowa).
Armia Czerwona wzięła do niewoli 250 tysięcy żołnierzy, w tym około 18 tysięcy oficerów, ok. 7 tysięcy żołnierzy poległo lub zginęło po wzięciu do niewoli. W walkach zginęło około 3 tysięcy żołnierzy, ok. 10 tysięcy było rannych.
Dalszymi konsekwencjami agresji ZSRR na Polskę były masowe represje wobec ludności polskiej pozostających na wschodnich terenach Rzeczypospolitej, grabież polskiego majątku narodowego i dóbr prywatnych - w głąb ZSRR wywożono całe zakłady przemysłowe, maszyny i instalacje fabryczne, lokomotywy, wagony, samochody oraz inwentarz żywy i martwy. Obrabowano polskie muzea, biblioteki oraz archiwa i prywatne zbiory dzieł sztuki. Mimo czterokrotnej różnicy w sile nabywczej rubla w stosunku do złotego polskiego (faktycznie rubel był zaś fikcyjnym pieniądzem komunistycznej gospodarki niedoboru), obie waluty zostały we wrześniu 1939 zrównane przez władze sowieckie w kursie wymiany - co spowodowało natychmiastowe zniknięcie wszystkich towarów z rynku (przy masowym ich wykupywaniu przez żołnierzy sowieckich i ukrywaniu reszty przez sprzedawców wobec bezwartościowości sowieckiej waluty). Zablokowanie wszystkich kont bankowych i kas oszczędnościowych spowodowało gwałtowną pauperyzację ogromnych grup ludności, upadek instytucji dobroczynnych, kulturalnych i naukowych. 12 grudnia 1939 r. nastąpiło oficjalne wycofanie z obiegu złotego i zastąpienie go rublem przy likwidacji oszczędności bankowych i braku wymiany walut. W konsekwencji złote polskie były szmuglowane celem wymiany do Generalnego Gubernatorstwa, gdzie były wymieniane na młynarki. Zlikwidowano także wiele kościołów trzech głównych wyznań (w większości katolickich), które zamieniano na magazyny, składy, kina lub ośrodki radzieckiej Ligi Bezbożników - organizacji powstałej w 1925, która atakowała ateistyczną propagandą wiarę w Boga i uczucia religijne różnych grup wyznaniowych. Ocenia się, że w latach 1939-1945 doszło, według różnych źródeł, do przymusowego wywiezienia od 550000-1500000 obywateli polskich w głąb ZSRR.
18 grudnia 1939 rząd RP na uchodźstwie uznał, że zaistniał de facto stan wojny pomiędzy Rzeczpospolitą Polską a Związkiem Radzieckim.
Do początku lat dziewięćdziesiątych XX wieku, oficjalnie w naszym kraju nie badano zbrodni sowieckich dokonanych na ludności polskiej. Nazwa działającej w tamtym okresie Głównej Komisji Badania Zbrodni Hitlerowskich, ex definitione wykluczała analizę sowieckich przestępstw. Ponadto atmosfera PRL-u, utrzymująca obywateli w posłuszeństwie, pochwalająca serwilizm i nie akceptująca krytyki, powodowała, że nawet rodziny ofiar, nie mogły publicznie wspominać o swojej tragedii. Wytworzył się przez lata mechanizm ukrywania zbrodni sowieckich i z czasem wiedza o nich w naturalny sposób zaczęła wygasać nawet wśród naocznych światków, których z roku na rok ubywało.
Sytuacja uległa radykalnej zmianie po 1989 roku. Wówczas to powstała Główna Komisja Badania Zbrodni Przeciwko Narodowi Polskiemu i zaczęto analizować również zbrodnie sowieckie.Od początku lat dziewięćdziesiątych Dariusz Marek Srzednicki, historyk i reżyser(kończący studia uniwersyteckie w 1988 roku), rozpoczął gromadzenie materiałów na temat ukrywanych i powszechnie nieznanych zbrodni popełnionych, przez przedstawicieli różnych formacji sowieckiego aparatu represji.
O ile wiadomo było, że funkcjonariusze NKWD byli „predysponowani” ze względu na charakter swojej pracy do przekraczania prawa, to zbrodnie Armii Czerwonej, czy partyzantki radzieckiej były powszechnie całkowicie nieznane. Nowym elementem tego tematu, były przestępstwa dokonane przez paramilitarne ugrupowania, które powstały w Polsce z inicjatywy państwa sowieckiego na kilka dni przed 17 września 1939 roku w małych miejscowościach wzdłuż wschodniej granicy. Nosiły różne nazwy i złożone były z młodych ludzi narodowości niepolskiej. Zza wschodniej granicy otrzymali broń i mieli tworzyć fakty dokonane, wytwarzając odpowiednią atmosferę przed wkroczeniem Armii Czerwonej do Polski.
D.M. Srzednicki o tych przestępstwach pozyskiwał informacje z dwóch źródeł. Najwięcej pomocy uzyskał w Głównej Komisji Badania Zbrodni Przeciwko Narodowi Polskiemu, która również zaczęła gromadzenie informacji na ten temat. Do autora ponadto bezpośrednio zaczęli odzywać się również świadkowie zbrodni oraz rodziny ofiar.
Obecnie ujawniane są ukrywane przez wiele lat zbrodnie wojenne dokonane przez reprezentantów różnych formacji państwa sowieckiego: Armii Czerwonej, partyzantki radzieckiej, NKWD oraz tzw. paramilitarnych oddziałów, uformowanych przed wkroczeniem Armii Czerwonej do Polski (17 września 1939 roku) i złożonych z obywateli narodowości niepolskiej. Będą to przykłady mniej spektakularnych mordów, których cechą charakterystyczną jest skrytość postępowania.
Pierwszym przykładem zbrodni, popełnionej przez członków paramilitarnej organizacji występującej pod nazwa „Samoobrona Obywatelska” - to mord w Gródku, miasteczku położonym na wschód od Białegostoku. 17 września 1939 roku grupa młodych ludzi narodowości białoruskiej zamordowała kilku polskich patriotów, wśród nich swego nauczyciela, kierownika Szkoły Powszechnej – J. Bryłę. Na kanwie tych wydarzeń powstał film dokumentalny w reżyserii Dariusza Marka Srzednickiego pt. „A imiona ich nieznane”.
Następna zbrodnia – to pacyfikacja wsi Sobieski, przez pododdział Armii zerwonej. W 1941 roku, przez spokojną polską wieś, położoną w województwie białostockim przechodziła kompania żołnierzy Armii Czerwonej. Czerwonoarmiści wpadli w furię i zaczęli mordować mieszkańców wsi, bez względu na płeć i wiek; nie oszczędzano również niemowląt. Film D.M. Srzednickiego pt. „ Rapsod 1941” rekonstruuje te wydarzenia.
Przykładem zbrodni popełnionej przez partyzantkę radziecką jest mord w Wałkach, dokonany w 1943 roku na polskiej rodzinie państwa Malewskich. Oddział partyzantów radzieckich przez wiele miesięcy terroryzował kilka polskich miejscowości, często je rabując oraz gwałcąc ich mieszkanki. Film „Ślady krwi”, jest poświęcony tym wydarzeniom.
Ostatnim przykładem działalności administracji sowieckiej na wschodnich obszarach Polski, jest skrytobójczy mord w Judziance, koło Hajnówki w województwie białostockim. W lipcu 1941 roku grupę kilkunastu Polaków, funkcjonariusze NKWD zamordowali w lesie sądząc, że zbrodnia ta nigdy nie ujrzy światła dziennego. Jednak jedna z ofiar przeżyła i ona to po latach mogła dać świadectwo prawdzie. Film Dariusza Marka Srzednickiego pt.„Zabici w pośpiechu” opowiada o tych tragicznych wydarzeniach.
ZBRODNIE SOWIECKIE NA KRESACH WSCHODNICH II RZECZYPOSPOLITEJ, CZERWIEC-LIPIEC 1941