Zbrodnia w Ciepielowie (1939) - zbrodnia dokonana przez wojska niemieckie na 300[1] polskich jeńcach wojennych, podczas kampanii wrześniowej w 1939. Zbrodnia w Ciepielowie w dniu 9 września 1939 była jedną z największych udokumentowanych egzekucji podczas agresji Niemiec na Polskę we wrześniu 1939.
Zbrodni pod Ciepielowem dokonał niemiecki 15 Pułk Piechoty (zmotoryzowany) z 29 Dywizji Piechoty, ofiarami byli polscy żołnierze z 74. Pułku Piechoty. Pod względem prawnym stanowiła zarówno złamanie międzynarodowego prawa wojennego jak i konwencji haskich.
Wydarzenie miało miejsce w lesie państwowym pod Dąbrową, w gminie Ciepielów, położonej na południu województwa mazowieckiego, w powiecie iłżeckim, obok szosy przebiegającej od miejscowości Lipsko do Ciepielowa.
Zbrodnia została odkryta i udowodniona na podstawie anonimowego maszynopisu niemieckiego (bez daty i podpisu) przekazanego Polskiej Misji Wojskowej w Berlinie w 1950, za pośrednictwem polskiego konsulatu w Monachium. Przekazane dokumenty zawierały 5 zdjęć przedstawiających egzekucję polskich żołnierzy pod Ciepielowem we wrześniu 1939. Dołączony tekst stanowił zapewne część pamiętnika lub dziennika, sporządzonego przez oficera lub żołnierza niemieckiego. Fragment ten nosił nazwę Unser Gefecht in Polen (pol. Nasza potyczka w Polsce)
Autor pamiętnika dodatkowo przytoczył fakt zastrzelenia przez patrol niemiecki chłopa i rannego polskiego żołnierza, co potępił w swojej relacji, następnie opisał przebieg egzekucji pod Ciepielowem:
"A teraz w lesie ciepielowskim niedaleko Zwolenia znajdowała się w czołówce 11 kompania naszego batalionu. Posuwaliśmy się za nią. Słyszę ogień karabinów maszynowych. Czołówka jest ostrzeliwana. Wysiadać !... Brzęczą rykoszety. Teraz orientuję się, że Polacy także strzelają ... Wtem upadł kpt. Lewinsky. Postrzał głowy z góry. A zatem strzelcy na drzewach. Podziwiam odwagę tych strzelców z drzew ... W godzinę później zbieramy się wszyscy na szosie. Kompania ma 14 zabitych łącznie z kpt. Lewinskym. Dowódca pułku płk. Wessel (z Kassel) szaleje. "Co za bezczelność, chcieli nas zatrzymać, i zastrzelili mojego Lewinskyego". ... [Płk. Wessel] stwierdził, że ma do czynienia z partyzantami, jakkolwiek każdy z polskich jeńców ma na sobie mundur. Zmusza ich do zdjęcia kurtek. No, teraz już prędzej wyglądają na partyzantów. Teraz odcina im się jeszcze szelki, widocznie po to, by nie mogli uciec. Następnie każe jeńcom iść brzegiem szosy, jeden za drugim. Nasuwa się pytanie, dokąd się ich prowadzi ? W kierunku powrotnym do taborów, które ich wkrótce przekażą do jenieckiego punktu zbornego ?"
"W pięć minut później usłyszałem terkot tuzina niemieckich automatów. Pośpieszyłem w tym kierunku i o 100 m w tyle ujrzałem rozstrzelanych 300 polskich jeńców, leżących w przydrożnym rowie. Zaryzykowałem zrobienie dwóch zdjęć, a wtedy stanął dumnie przed obiektywem jeden z tych strzelców-motocyklistów, którzy na polecenie płk. Wessela dokonali tego dzieła"
Prawdziwość relacjonowanych przez anonimowego Niemca wydarzeń, opatrzona serią zdjęć, nie budziła wątpliwości i kontrowersji odnośnie zbrodni. W tym samym dniu siły niemieckie (Wehrmacht), dokonały w okolicznych wioskach oraz samym Ciepielowie, mordów na osobach cywilnych, wśród których znajdowało się jedno dziecko (10-letnia Zosia Wrzochal z Gołębiewa, w gminie Lipsko w powiecie iłżeckim). Sprawcami egzekucji był również 15 Zmotoryzowany Pułk Piechoty, dowodzony przez płk Wessela, inne jednostki niemieckie nie brały udziału w działaniach wojennych w tym rejonie
Bibliografia