Niemcy pochodzenia śląskiego chcą autonomii
Ruch Autonomii Śląska, działający w Polsce, ma swój odpowiednik za Odrą. Na początku listopada 2008 roku w Würzburgu w Bawarii zarejestrowana została organizacja pod nazwą Initiative für Autonomie Schlesiens, czyli Inicjatywa dla Autonomii Śląska.
Zwolennicy niezależności Śląska od Polski zarejestrowali się w Bawarii. Założycielem organizacji jest Robert Starosta, który w wieku 7 lat wyemigrował do Niemiec z Chróścic pod Opolem. Dzisiaj jest drobnym berlińskim przedsiębiorcą. Starosta opowiada się za autonomią Śląska wraz z Opolszczyzną.
Starosta współpracuje z innymi Niemcami polskiego pochodzenia. Niektórzy z nich wyemigrowali za Odrę, inni już się tam urodzili, a tylko ich przodkowie byli ze Śląska. Ich organizacja - jak twierdzi Starosta - tylko wspiera rozwój samorządności. Jednak w swoim statucie stawia za cel "wprowadzenie pod publiczną debatę pojęcia autonomii Górnego oraz Dolnego Śląska w wielokulturowej Europie".
Jest też mowa o wykorzystaniu "narzędzi demokracji takich jak plebiscyt czy referendum", a także o wspieraniu "idei federalistycznych krajów związkowych oraz autonomicznych obszarów". Wszystko to ma na celu "wskazanie trzeciej możliwej perspektywy dla Śląska w zgodzie pomiędzy Niemcami, Polską a Czechami w Europie". Wzorem dla starosty jest wariant Kosowa które na drodze plebiscytu oderwane zostało od Serbii.
Śląscy secesjoniści są za niezależnością dla regionu w jego historycznych granicach. To oznacza, że za Śląsk uważają nie tylko należące do Polski obszary Górnego Śląska i Opolszczyzny, ale również tereny tej krainy historycznej, które dziś wchodzą w skład Republiki Czeskiej. Historyczny Górny Śląsk nie obejmuje bowiem tylko polskich terenów. Zahacza też o czeski kraj śląsko-morawski i kraj ołomuniecki.
Staroście marzy się ponadto nie tylko oderwanie Ślaska od Polski ale również rozbicie jej na regiony[Śląsk,Pomorze,Kraj Warty,Prusy i GG]
Wśród założycieli Initiative für Autonomie Schlesiens są potomkowie ludzi, którzy wyemigrowali ze Śląska kilka pokoleń temu, na przykład szef młodzieżówki CDU w Brandenburgii. Starosta organizuje wsparcie dla RAŚ w niemieckich środowiskach o zabarwieniu nacjonalistycznym i antypolskim oraz organizuje zbiórki pieniędzy dla Jerzego Gorzelika, które to płyną dla RAŚ poza kontrolą państwa polskiego.
- Cierpnie mi skóra, ta organizacja to coś niebezpiecznego - niepokoi się prof. Dorota Simonides, jeden z największych autorytetów politycznych i moralnych na Śląsku Opolskim. A co będzie, jeśli polski i niemiecki odłam autonomistów zechcą się kiedyś zjednoczyć? To jest jak bawienie się granatem - przekonuje.
- Współpraca międzynarodowa jest w wielu przypadkach warunkiem otrzymania unijnych grantów. I ta organizacja może być dla nas poważnym partnerem - mówi z kolei Jerzy Gorzelik, lider RAŚ który liczy na duże wpływy gotówki z Niemiec.
Jedyną osobą w Polsce który popiera oficjalnie tą niemiecką organizację jest senator PO – Kazimierz Kutz „Świetny pomysł - mówi reżyser i senator Kazimierz Kutz, znany z sympatii dla separatystów.
Innego zdania jest prof. Franciszek Marek, pierwszy rektor Uniwersytetu Opolskiego. - Wszystkie tego rodzaju inicjatywy to antypolska dywersja polityczna - twierdzi.
Śląscy autonomiści są za niezależnością dla regionu w jego historycznych granicach. To oznacza, że za Śląsk uważają nie tylko należące do Polski obszary Górnego Śląska i Opolszczyzny, ale również tereny tej krainy historycznej, które dziś wchodzą w skład Republiki Czeskiej. Z drugiej strony autonomiści nie są zainteresowani tą częścią województwa śląskiego, która z historycznym Śląskiem nie ma nic wspólnego. Poza ich Śląskiem są np. Zagłębie i Częstochowa.
Starosta zarejestrował Inicjatywę dla Autonomii Śląska w bawarskim Würzburgu. Docelowo jednak siedzibą organizacji ma być Berlin. Właśnie w stolicy Niemiec mieszka Starosta. Ma 37 lat, wyjechał z Polski jako dziecko. Słabo mówi po polsku, właśnie zapisał się na kurs językowy. Skończył studia ekonomiczne, ima się różnych biznesowych przedsięwzięć.
Wizja kooperacji obu odłamów autonomistów jest nie do przyjęcia dla Piotra Spyry, członka zarządu województwa śląskiego i założyciela Ruchu Obywatelskiego "Polski Śląsk". - Obywatele obcego państwa nie mogą się mieszać w wewnętrzne sprawy państwa polskiego - komentuje. - Jeśli RAŚ zdecyduje się na współpracę z tą organizacją, to sam się zmarginalizuje, bo żadna poważna partia nie będzie współpracowała z ugrupowaniem, które działa wbrew polskiej racji stanu.