Dziennikarz „GW” pojechał na Ukrainę, by skompromitować prezydenta Andrzeja Dudę
Stanisław Karczewski o artykule Pawła Wrońskiego: hańba i chamstwo
Paweł Wroński (ur. 1964) – dziennikarz i publicysta Gazety Wyborczej (Kosher Zeitung) zwany „cynglem Adama Michnika”, polonofob, czołowy przedstawiciel języka nienawiści. Absolwent historii na Uniwersytecie Jagiellońskim w Krakowie. Pracował w Instytucie Politologii UJ. Od 1991 dziennikarz „Gazety Wyborczej”, autor reportaży, wywiadów. W 2005 był korespondentem w Iraku. Publikował także w takich pismach jak „Młoda Polska”, „Courrier International”, „Slovo”, „Znak”. Prowadził również audycję Poranek w radiu Tok FM. W 2014 prezydent Bronisław Komorowski odznaczył go Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski.(za zasługi).
Redaktor Paweł Wroński z „GW”, opowiadał się za postawieniem Rosjanom w Krakowie pomnika, który ma upamiętnić „zamordowanych” jeńców rosyjskich w „polskich obozach śmierci” w latach 1919-1920. Nie ma sensu bronić dobrego imienia Polski za wszelką cenę - przekonuje Wroński.
Oto, co pisał z okazji Narodowego Dnia Pamięci „Żołnierzy Wyklętych”, Adam Michnik w Gazecie Wyborczej. "Żołnierze wyklęci'', czyli uczestnicy antysowieckiej i antykomunistycznej podziemnej partyzantki, są oceniani rozmaicie: dzielą i będą nadal dzielić…” A ich tropiciele i zabójcy tacy jak Bauman?
Paweł Wroński w Gazecie Wyborczej o Baumanie: „jest jednym z najbardziej fascynujących intelektualistów współczesnego świata (…) Jego biografia nie dała mu wielkiego wyboru”.
Ale to jeszcze nie koniec. Używając terminologii sportowej nadchodzi czas na stały fragment gry.
Teraz Wroński spluwa w łapy i chwyta za starą dobrą i wypróbowaną broń, czyli pałę
antysemityzmu waląc:
„Nie boję się Legutków, Marczaków czy Wildsteinów (swoją drogą to jest dopiero kuriozum - Żyd
śpiewający w jednym chórze z chłopcami z NOP-u, czy on naprawdę nie zdaje sobie sprawy, że po
niego przyjdą w pierwszej kolejności?), bo to krzykacze, którzy sami skutecznie wykreślają się z
grona ludzi cywilizowanych.”
Czy Wroński nie zdaje sobie sprawy, że w tym komsomolskim zapale i uniesieniu zupełnie obnażył
nie tylko siebie, ale całe to towarzystwo wzajemnej adoracji skupione wokół Czerskiej?
Od kiedy to do grona osób cywilizowanych przynależy zbrodniarz, a z tego grona wyklucza się
tych, którzy przeciwko niemu i jego zbrodniom protestują? Jaką cywilizację ma na myśli Wroński?
Tę z Dzikich Pól, z którą się wyraźnie utożsamia?
On się dziwi, on nie może pojąć i uważa za kuriozum to, że Wildstein stanął razem z Polakami w
jednym szeregu i potępia zbrodniarza, który jest przecież z pochodzenia Żydem, czyli „naszym” i
należy go bronić bez względu na jego ofiary, które były przecież tylko polskimi gojami.
Czy Wroński naprawdę myśli, że Polacy to głupcy, dla których Żyd i żydokomuna to jedno i to samo oraz nie potrafią odróżnić Hemara od Ważyka, Wildsteina od Blumsztajna czy Praszkiera od Michnika?
Jest typowym przedstawicielem w Polsce - języka nienawiści i antypolonizmu, wpisując się w
propagandę Gazety Wyborczej (Kosher Zeitung) - zaatakował 12.11.2016r polskie symbole
narodowe, pisząc:
„W mediach społecznościowych symbol biało-czerwonej flagi czy orła to prawie nieomylny
znak - że musisz się mieć na baczności. Budzi graniczące z pewnością podejrzenie, że masz do
czynienia z osobą wulgarną, agresywną, homofobem, radosnym burakiem.”