510
506
503
Paweł Wroński
Paweł Wroński

Paweł Wroński (ur. 1964) – dziennikarz i publicysta Ga­ze­ty Wyborczej (Kosher Zei­tung) zwany „cynglem A­da­ma Michnika”, polonofob, czo­ło­wy przedstawiciel ję­zy­ka nie­na­wi­ści. Absolwent hi­s­to­rii na Uniwersytecie Ja­gie­l­lo­ń­skim w Krakowie. Pracował w Instytucie Politologii UJ. Od 1991 dziennikarz „Gazety Wyborczej”, autor reportaży, wywiadów. W 2005 był korespondentem w Iraku. Publikował także w takich pismach jak „Młoda Polska”, „Courrier International”, „Slovo”, „Znak”. Prowadził również audycję Poranek w radiu Tok FM. W 2014 prezydent Bronisław Komorowski odz­na­czył go Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski.(za zasługi).

Redaktor Paweł Wroński z „GW”, opowiadał się za postawieniem Ro­s­ja­nom w Krakowie pomnika, który ma upamiętnić „zamordowanych” jeńców rosyjskich w „polskich obozach śmierci” w latach 1919-1920. Nie ma sen­su bronić dobrego imienia Polski za wszelką cenę - przekonuje Wroński.

Oto, co pisał z okazji Narodowego Dnia Pamięci „Żołnierzy Wyklętych”, Adam Michnik w Gazecie Wyborczej. "Żołnierze wyklęci'', czyli uczestnicy antysowieckiej i antykomunistycznej podziemnej partyzantki, są oceniani rozmaicie: dzielą i będą nadal dzielić…” A ich tropiciele i zabójcy tacy jak Bauman?

Paweł Wroński w Gazecie Wyborczej o Baumanie: „jest jednym z naj­bar­dziej fascynujących intelektualistów współczesnego świata (…) Jego bio­gra­fia nie dała mu wielkiego wyboru”.

Ale to jeszcze nie koniec. Używając terminologii sportowej nadchodzi czas na stały fragment gry. Teraz Wroński spluwa w łapy i chwyta za starą dobrą i wypróbowaną broń, czyli pałę antysemityzmu waląc:
„Nie boję się Legutków, Marczaków czy Wildsteinów (swoją drogą to jest dopiero kuriozum - Żyd śpiewający w jednym chórze z chłopcami z NOP-u, czy on naprawdę nie zdaje sobie sprawy, że po niego przyjdą w pierwszej kolejności?), bo to krzykacze, którzy sami skutecznie wy­kre­śla­ją się z grona ludzi cywilizowanych.”

Czy Wroński nie zdaje sobie sprawy, że w tym komsomolskim zapale i u­nie­sie­niu zupełnie obnażył nie tylko siebie, ale całe to towarzystwo wza­je­m­nej adoracji skupione wokół Czerskiej? Od kiedy to do grona osób cy­wi­li­zo­wa­nych przynależy zbrodniarz, a z tego grona wyklucza się tych, którzy prze­ci­w­ko niemu i jego zbrodniom protestują? Jaką cywilizację ma na myśli Wroński? Tę z Dzikich Pól, z którą się wyraźnie utożsamia?
On się dziwi, on nie może pojąć i uważa za kuriozum to, że Wildstein stanął razem z Polakami w jednym szeregu i potępia zbrodniarza, który jest prze­cież z pochodzenia Żydem, czyli „naszym” i należy go bronić bez względu na jego ofiary, które były przecież tylko polskimi gojami.

Czy Wroński naprawdę myśli, że Polacy to głupcy, dla których Żyd i ży­do­ko­mu­na to jedno i to samo oraz nie potrafią odróżnić Hemara od Ważyka, Wild­stei­na od Blumsztajna czy Praszkiera od Michnika?

Jest typowym przedstawicielem w Polsce - języka nienawiści i anty­po­lo­ni­zmu, wpisując się w propagandę Gazety Wyborczej (Kosher Zeitung) - zaatakował 12.11.2016r polskie symbole narodowe, pisząc:
„W mediach społecznościowych symbol biało-czerwonej flagi czy orła to pra­wie nieomylny znak - że musisz się mieć na baczności. Budzi gra­ni­czą­ce z pewnością podejrzenie, że masz do czynienia z osobą wulgarną, ag­re­sy­w­ną, homofobem, radosnym burakiem.”