Rodziny zamordowanych przez UPA zaapelowały, by Sejm ustanowił dzień pamięci o Polakach pomordowanych na Kresach.
Stowarzyszenie Huta Pieniacka, skupiające rodziny ofiar wymordowanych przez oddziały SS Galizien i UPA w 1944 r., w styczniu zwróciło się z apelem do wszystkich klubów parlamentarnych. Proponowało, by w rocznicę masakry (28 lutego) ustanowić dniem pamięci o Polakach pomordowanych na Kresach.
– To oddanie prawdy historycznej tym, których zabijano tylko za to, że byli Polakami – mówi "Rz" Franciszek Bukowski, który przeżył masakrę w Hucie. Bojówkarze UPA zamordowali wówczas blisko tysiąc Polaków, w tym jego rodziców i brata.
Apel stowarzyszenia do dziś pozostał bez odpowiedzi. – Nie rozmawialiśmy o tym na posiedzeniu prezydium klubu – przyznaje Grzegorz Dolniak, wiceszef Klubu Platformy Obywatelskiej. Sprawą nie zainteresowało się także PiS. – Dopiero czekam na wyznaczenie spotkania z Przemysławem Gosiewskim – mówi Małgorzata Gośniowska-Kola, prezes stowarzyszenia.
– Należy oddać hołd pomordowanym Polakom, ale nic nie wiem o inicjatywie Kresowian – przyznaje Wacław Martyniuk (Lewica).
PSL przypomina, że w lipcu 2008 r. złożyło projekt ustanowienia 11 lipca dniem pamięci męczeństwa Kresowian. Do dziś nie trafił on na forum Sejmu.
– Uchwałę przewlekłymi procedurami blokuje marszałek Komorowski – twierdzi wicemarszałek Jarosław Kalinowski (PSL). Jak ustaliliśmy, marszałek przesłał projekt ludowców z prośbą o opinię do Sejmowej Komisji Kultury. Ta zwróciła się o ekspertyzę do resortu spraw zagranicznych i wciąż oczekuje na odpowiedź.
– Dla rodzin pomordowanych najważniejsze jest to, że na uroczystości do Huty Pieniackiej chce przyjechać prezydent. Przygotowujemy dla niego okolicznościowy medal – mówi Bukowski.