Rzeź w Małopolsce Wschodniej – czystki etniczne ludności polskiej i jej ludobójstwo dokonane przez nacjonalistów ukraińskich na terenie województw tarnopolskiego, stanisławowskiego i lwowskiego II Rzeczypospolitej podczas okupacji wojskowej tych ziem przez III Rzeszę i ZSRR w latach 1943-1945. Zbrodni na Polakach dokonywały oddziały UPA, politycznie podporządkowane OUN-B, a następnie UHWR, pod naczelnym dowództwem Romana Szuchewycza, [ za co pośmiertnie otrzymał tytuł Bohatera Ukrainy]a także oddziały SKW, Służby Bezpeki OUN-B, jak również ukraińska ludność cywilna. Zbrodnie na Polakach popełniały również niemieckie formacje wojskowe i policyjne, w skład których wchodzili Ukraińcy: Ukraińska Policja Pomocnicza i 4 pułk policji SS, złożony z ukraińskich ochotników do 14 Dywizji Grenadierów SS.
W konsekwencji według ustaleń historyków zostało zamordowanych od 20-25 do 60 tys. Polaków. Ok. 300–400 tys. Polaków uciekło z terenów Małopolski Wschodniej wiosną i latem 1944, w obawie przed mordami, a także by uchronić się przed powrotem okupacji sowieckiej i terroru NKWD, wobec wkroczenia w styczniu 1944 Armii Czerwonej na terytorium II Rzeczypospolitej i zbliżającego się frontu sowiecko-niemieckiego.
W wyniku agresji Niemiec i ZSRR na Polskę we wrześniu 1939 r., po okupacji całości terytorium II Rzeczypospolitej przez Wehrmacht i Armię Czerwoną i ustaleniu w dniu 28 września 1939 r. w pakcie o granicach i przyjaźni pomiędzy III Rzeszą a ZSRR granicy niemiecko-sowieckiej na okupowanym terytorium Polski, tereny województw tarnopolskiego i stanisławowskiego, oraz wschodnia część województwa lwowskiego z miastem Lwowem znalazły się pod okupacją ZSRR. Aby uzasadnić aneksję okupowanych terenów Polski, Sowieci przeprowadzili 22 października 1939 r. w atmosferze terroru fikcyjne wybory do lokalnego Zgromadzenia Ludowego. 27 października Zgromadzenie Ludowe Zachodniej Ukrainy ogłosiło włączenie obszaru Małopolski Wschodniej w skład Ukraińskiej SSR, co potwierdziło Prezydium Rady Najwyższej 1 listopada 1939 r.
Po ataku Niemiec na ZSRR, 30 czerwca we Lwowie działacze OUN-B ogłosili akt odnowienia państwa ukraińskiego. Niemcy, zaskoczeni ogłoszeniem niepodległości przez Ukraińców, już 5 lipca rozwiązali rząd Stećki, a wobec członków OUN-B zastosowali represje i aresztowania. Przywódca OUN-B Stepan Bandera i Jarosław Stećko zostali czasowo osadzeni w obozie koncentracyjnym Sachsenhausen, gdzie przebywali do jesieni 1944 a później zostali zwolnieni po podjęciu współpracy z Gestapo. Hitler zgodnie ze swoją polityką wschodnią traktował Ukrainę jako zaplecze materialne III Rzeszy i nie przewidywał istnienia tam administracji innej niż niemiecka. Głównym jego celem była eksploatacja gospodarcza, której podstawą były wysokie kontyngenty nakładane na ludność. 1 sierpnia 1941 r. Adolf Hitler wcielił dekretem zajęte przez Wehrmacht tereny województw lwowskiego, tarnopolskiego i stanisławowskiego do Generalnego Gubernatorstwa jako tzw. Dystrykt Galicja.
OUN-B starała się obsadzić swoimi ludźmi urzędy, organizacje i przedsiębiorstwa. Ukraińska Policja Pomocnicza uczestniczyła niejednokrotnie wraz z SS i policją niemiecką w egzekucjach ludności żydowskiej i obławach. Po rozpoczęciu likwidacji gett i masowej zagłady ludności żydowskiej w Galicji (początek 1942), Ukraińska Policja Pomocnicza współdziałała z SS i policją niemiecką przy obławach w gettach i konwojowaniu Żydów do załadunku przy transportach do obozów śmierci (głównie Belzec) lub miejsc egzekucji, również niejednokrotnie uczestnicząc w egzekucjach. W Holocauście zostało zamordowanych przez aparat przemocy III Rzeszy około 150 tys. Żydów na Wołyniu i 455 tys. w Małopolsce Wschodniej. Ludobójstwo dokonane publicznie przez niemieckiego okupanta na Żydach, było kolejnym – po masowych deportacjach, aresztowaniach i masowych morderstwach ludności Kresów Wschodnich dokonanych również publicznie w okresie okupacji sowieckiej 1939–1941 przez NKWD – dowodem na amoralność i "skuteczność" masowych prześladowań i zbrodni dokonywanych instytucjonalnie przez państwa-okupantów i skierowanych przeciw całym grupom narodowościowym lub społecznym. Stwarzało to w konsekwencji klimat społecznej obojętności dla przemocy, zbrodni i wreszcie zbrodni na skalę masową – ludobójstwa.
W 1943 roku OUN-B i Ukraińska Powstańcza Armia rozpoczęły na Wołyniu (włączonym wówczas do Komisariatu Rzeszy Ukraina) tzw. rzeź wołyńską – czystkę etniczną i zbrodnię ludobójstwa na Polakach. Kulminacja przypadła na 11 lipca 1943 r., niedługo po wydaniu przez Dmytra Klaczkiwskiego tajnej dyrektywy dowództwa UPA-"Piwnicz" w sprawie przeprowadzenia wielkiej akcji likwidacji polskiej ludności męskiej w wieku od 16 do 60 lat. W efekcie na Wołyniu zostało zamordowanych około 60 tys. Polaków, większość polskiej ludności uciekła z zagrożonych terenów wiejskich do miast, gdzie stacjonowały garnizony niemieckie, lub została wywieziona na roboty przymusowe do Rzeszy. Ludność polska na Wołyniu przetrwała jedynie w miastach oraz w kilku silnie bronionych bazach samoobrony (m.in. Przebraże). W tym czasie – do końca 1943 r. sąsiadujące z Wołyniem tereny Małopolski Wschodniej pozostawały bardziej spokojne.
W sierpniu 1943 r. na III zjeździe OUN(B) delegacja wołyńska zaproponowała powtórzenie rzezi z Wołynia we wschodniej Małopolsce, co znalazło poparcie większości delegatów. Zjazd podjął decyzję o antypolskiej czystce w Małopolsce i też pozostawił decyzję dowódcy UPA Romanowi Szuchewyczowi, który po wizycie na Wołyniu podjął ją najpóźniej jesienią 1943 roku. Motywem decyzji było przekonanie o nieuchronności konfliktu polsko-ukraińskiego o sporne ziemie po zakończeniu wojny i rozstrzygnięcie ich statusu terytorialnego przez międzynarodową konferencję pokojową, analogicznie do sytuacji po zakończeniu I wojny światowej. Aby uniemożliwić ewentualne plebiscyty ludności na terenach etnicznie mieszanych, zdecydowano się usunąć polską ludność z tych ziem poprzez jej wymordowanie czyli ludobójstwo..
Najpóźniej w marcu 1944 r. Główne Dowództwo UPA wydało rozkaz wypędzania Polaków pod groźbą śmierci. W razie pozostania Polaków na miejscu polskich mężczyzn miano zabijać, a chaty i majątek palić. W praktyce ograniczenie to najczęściej nie było przestrzegane i oddziały UPA zabijały także kobiety i dzieci w najbardziej okrutny i wymyślny sposób.
Od połowy 1943 r. zaczęły narastać wśród Ukraińców w Małopolsce Wschodniej nastroje antypolskie i nacisk dowództwa UPA na przeprowadzenie depolonizacji. Wstępem do niej była fala pojedynczych zabójstw, często osób o znaczącej pozycji w społeczności polskiej – przedstawicieli inteligencji, byłych wojskowych i policjantów, księży, leśników.
We wrześniu 1943 r. sytuacja uległa dalszemu pogorszeniu. Powszechne stały się morderstwa całych rodzin, nierzadko przeprowadzane ze szczególnym okrucieństwem. Zaczęło dochodzić do mordów masowych, większość z nich była udziałem oddziałów UPA atakujących z terenu Wołynia. Jedną z pierwszych miejscowości zaatakowanych przez UPA była Netreba, położona niedaleko strzeżonej przez niemiecki Grenzschutz granicy Generalnego Gubernatorstwa z Komisariatem Rzeszy Ukraina. 8 października 1943 r. przed całkowitym zniszczeniem wieś uratował oddział Grenzschutzu. Zginęło 17 Polaków. W wigilię, w Kruhowie w powiecie złoczowskim, upowcy udający kolędników zabili piętnastu Polaków, w tym dowódcę samoobrony oraz dwóch Ukraińców. W sumie w różnych napadach OUN w 1943 r. zginęło 2000 osób.
Ukraińskie bandy zwalczały szczególnie Polaków w służbie leśnej, których traktowały jako zagrożenie dla opanowania lasów. Na początku 1944 r. w sumie zostało zamordowanych 73 leśniczych i gajowych z żonami i dziećmi. Następny napad na leśniczówki miał miejsce nocą z 3 na 4 lutego 1944 r. w powiatach brodzkim, kamioneckim i sokalskim, gdy jednocześnie zaatakowano w 120 miejscach.
W nocy z 15 na 16 stycznia 1944 r. napadnięto Markową w powiecie podhajeckim. Mimo że sprawcy byli uzbrojeni w broń palną, mordowali siekierami. Zginęło 55 osób, w tym ks. Mikołaj Ferenc. 22 stycznia o godz. 19.00 około stu upowców przybyło saniami do wsi Buszcze (powiat brzeżański). Napastnicy rozeszli się grupami po domach i mordowali mieszkańców, zginęły 23 osoby, trzynaście było rannych.
W lutym 1944 Armia Czerwona spychająca wojska niemieckie na zachód dotarła do granic II Rzeczpospolitej. Był to czynnik, który w głównej mierze zadecydował o rozpoczęciu masowej czystki etnicznej. Lwowska AK przechwyciła w tym czasie rozkaz dowódcy UPA –Szuchewycza nakazujący:
„Wobec postępów bolszewików na froncie wschodnim, należy przyspieszyć likwidację elementu polskiego. Akcję wytępienia przeprowadzić należy na zasadach następujących: Wsie polskie mają być palone, ich zaś ludność wycinana w pień”
Od lutego liczba napadów zaczęła lawinowo rosnąć, zwłaszcza w powiecie rohatyńskim województwa stanisławowskiego: w Słobódce Bołszowieckiej zabito 19 osób, w Firlejowie 75 osób, we Fradze 33 Polaków. Eskalacja miała miejsce również w województwie tarnopolskim, gdzie zamordowano: w Horodnicy 11 osób, w Czyżowie 20 osób, w Bokowie 60 osób, w Słobódce Wasylkowieckiej 8 osób, gdzie bestialsko mordowano nawet niemowlęta, w Burkanowie 15 osób, w Hadyńkowicach 15 osób, a w Wasylkowie 30.
2 lutego 1944 kilkuset upowców zaatakowało Hanaczów w powiecie przemyślańskim, zabijając 63 osoby i około stu raniąc. W nocy z 22 na 23 lutego bojówka UPA przybyła z Wołynia zabiła 131 Polaków z Berezowicy Małej koło Zbaraża.
28 lutego UPA zaatakowała Korościatyn wraz z stacją kolejową, gdzie siekierami zamordowano urzędników kolejowych z rodzinami oraz podróżnych. W tym samym czasie zaskoczeni Polacy byli zabijani również we wsi. Dopiero przybyła z Puźnik odsiecz polskiego oddziału partyzanckiego powstrzymała rozlew krwi. Zginęło 156 osób. Wg ks. Isakowicza-Zaleskiego w napadzie uczestniczyła też miejscowa ludność ukraińska a dużą rolę w uratowaniu miejscowych odegrała samoobrona, która po początkowym zaskoczeniu stawiła opór.
Najpóźniej w marcu Główne Dowództwo UPA wydało rozkaz wypędzenia Polaków. Członkowie OUN(B) służący w policji ukraińskiej mieli doprowadzić do dezercji do partyzantki policjantów. Wraz z UPA do walki rzucono Służbę Bezpieki OUN zwane potocznie ukraińskim gestapo.
W marcu 1944 ataki na polskie wsie były kontynuowane. 9 marca 1944 r. w Szerokim Polu spalono 24 domy i zabito 58 osób (według Sz. Siekierki 110 osób). Również w marcu UPA czterokrotnie napadała na wieś Huta Wierchobuzka, gdzie zginęło około 100 mieszkańców, pozostali przy życiu ewakuowali się. W nocy z 24 na 25 marca w Białych zamordowano 80 osób. Tego samego dnia 102 osoby zginęły w Szeszorach a 28 marca 140 osób w Wołczkowie. W bestialski sposób – rozpruwając brzuchy, obcinając głowy - rozprawiono się ze 112 Polakami w Płauczy Wielkiej. Fala ataków zaczęła przesuwać się na zachód, na tereny województwa lwowskiego. 25 marca sotnia „Jahody” współdziałając z ukraińską policją zamordowała 141 Polaków w Wasylowie (pow. Rawa Ruska). Ponad 100 osób zginęło także w Bełzie (pow. Sokal), gdy bojówki UPA wycofujące się z Wołynia napadły na miasteczko.
W kwietniu liczba ataków na Polaków jeszcze wzrosła. Sotnia Hajdamaki wraz z bojówką OUN napadły na kolonię Ziemianka, paląc 52 gospodarstwa i zabijając 40 Polaków, a dwa dni później, 4 kwietnia, te same siły zaatakowały kilka kolonii polskich koło Perkozów. W powiecie kamioneckim woj. tarnopolskiego zniszczono: Berebeki (zginęło 16 osób), Turki (zginęło 15 osób), Strychankę (zginęło 5 osób), Lisko (zginęło 18 Polaków), Jazienicę Polską (zginęło 16 osób), Horpin (zginęło 31 osób) w powiecie stryjskim woj. stanisławowskiego zabito kilka polskich rodzin w Żulinie. W powiecie żółkiewskim UPA napadła na wsie: Fujna, Wola Wysocka, Wiązowa, Lipina, Janówka, Majdanek, Dziebułki, Żuzy, Macoszyn, Skwarzawa, Mosty i Zameczek. 7 kwietnia 1944 r. pododdział SS-Galizien lub dezerterzy z tej jednostki zamordowali 22 osoby we wsi Chatki.
Kulminacja rzezi nastąpiła w Wielkim Tygodniu. W noc wielkanocną z 9 na 10 kwietnia przystąpiono do mordów na froncie od Hanaczowa na północy aż po wsie na południu woj. stanisławowskiego. W Tomaszowcach spalono trzysta gospodarstw i zabito 40 Polaków, spalono Pniaki, Sokołów, Zady. W samym kwietniu 1944 r. liczba ofiar wyniosła 8 tys. osób
W następnych miesiącach akcję kontynuowano, bojówka SB OUN spaliła Kupcze, mordując 17 Polaków, 22 maja UPA napadła Bryńce Zagórne, gdzie okrutnie zamordowano od 120 do 145 osób. W czerwcu w powiecie rudeckim spalono 6 polskich wsi, w nocy z 16 na 17 lipca zginęło 52 Polaków we wsi Krasne. 19 sierpnia 1944 r. SB OUN spaliła wieś Grabowa wraz z 10 osobami. Próbowano także atakować miasta: Dolinę, Busk, Łopatyn, Komarno, Chyrów.
23 lutego 1944 w Hucie Pieniackiej pojawił się patrol niemiecki złożony z Ukraińców. Doszło do potyczki z oddziałem samoobrony wspartym przez 2 pluton AK z Huty Wierchobuzkiej (Polacy sądzili, że mają do czynienia z przebranymi upowcami). Przed całkowitym rozbiciem oddział SS uchroniła sotnia UPA "Siromanci", która zaatakowała Polaków z flanki. 28 lutego 1944 żołnierze 4 pułku policji SS, wraz z okolicznym oddziałem UPA i oddziałem paramilitarnym składającym się z nacjonalistów ukraińskich, pod dowództwem Włodzimierza Czerniawskiego dokonali pacyfikacji polskiej ludności cywilnej. Mieszkańców wsi zapędzono do szop i żywcem spalono. Śmierć poniosło od 600 do 1500 osób.
Kureń UPA dowodzony przez Maksa Skorupśkiego ps. "Maks" 12 marca 1944 r., przy współdziałaniu żołnierzy tego samego 4 pułku policji SS, dokonał napadu na Podkamień i pobliskie Palikrowy. W Palikrowach rozstrzelano 365 bezbronnych Polaków, w Podkamieniu grupka samoobrony ochraniająca dużą grupę kobiet i dzieci stawiła opór w klasztorze. Został on jednak zdobyty, a uciekinierzy, którzy nie zdołali uciec, zamordowani. Napastnicy przebywali w okolicy aż do 16 marca 1944, wyszukując i zabijając ukrywających się cywilów. Tego dnia UPA wycofała się z powodu zbliżania się Armii Czerwonej.
W Chodaczkowie Wielkim samoobrona na początku 1944 r. trzykrotnie udaremniła upowski napad na wieś. Była jednak bezradna wobec pododdziału SS-Galizien, który w kwietniu 1944 r. wtargnął do wsi. Napastnicy podpalali domy i zabudowania gospodarcze, wrzucali granaty do budynków i piwnic. Uciekający byli wrzucani do płonących domów. Zginęło 862 osób, niemal cała wieś spłonęła z wyjątkiem kościoła i plebanii oraz budynków położonych blisko domów Ukraińców. Istnieją poszlaki wskazujące na uzgodnienie tej akcji z oddziałami terenowymi OUN i UPA
Wieści napływające z Wołynia, późniejszy niż na Wołyniu moment rozpoczęcia ludobójstwa i większy procent polskiej ludności zamieszkującej te tereny spowodowały, że na terenie Małopolski Wschodniej powstały liczne ośrodki samoobrony. Szczególnie bezpiecznie było w najbliższej okolicy Lwowa, centrum polskiego ruchu oporu na tych terenach. Do większych baz samoobrony należały:
Województwo tarnopolskie
Województwo stanisławowskie
Województwo lwowskie
Do największych walk polskiej samoobrony z UPA doszło w Hanaczowie położonym w powiecie przemyślańskim. Już od początku 1943 r. dowództwo AK wyznaczyło warty, których zadaniem była obserwacja banderowców. W tamtym czasie wieś liczyła ok. 3000 mieszkańców, w tym około 1000 uchodźców z Wołynia. 2 lutego 1944 r. silna hanaczowska samoobrona z trudem odparła atak UPA. Banderowcy spalili 70 gospodarstw, zabili według raportu AK 63 osoby. Po napadzie przystąpiono do budowy umocnień i tworzenia „trójkąta obronnego” (kościół-szkoła-klasztor). 9 kwietnia UPA ponownie zaatakowała Hanaczów. Szturm został odparty kosztem 66 zabitych (wliczając ludność cywilną). Mimo zwycięstwa znaczna część wsi uległa spaleniu. Po tym napadzie przez cały kwiecień trwała ewakuacja Hanaczowian do innych miejscowości. Na początku maja 1944 r. we wsi zostało ok. 60 obrońców oraz 110–140 cywili, którzy nie mogli bądź nie chcieli jej opuścić. Hanaczowscy akowcy nie ograniczali się do samoobrony, przeprowadzali również antyniemieckie akcje dywersyjne, co sprowadziło 2 maja 1944 na wieś pacyfikację przeprowadzoną przez dwie kompanie SS, żandarmerię i gestapo z 3 czołgami, działami i granatnikami. Wobec takiej przewagi wroga akowcy ograniczyli się do prób przebicia z okrążenia lub ukrycia w zamaskowanych bunkrach. Zginęło 16 polskich żołnierzy i ok. 30 cywilów, wieś została całkowicie zniszczona.
Wraz z wkroczeniem Armii Czerwonej w granice II RP polska partyzantka przeprowadziła Akcję Burza. Choć nie spełniła ona założonego celu, to udowodniła, że w razie polsko-ukraińskiego konfliktu AK byłaby w stanie obronić Lwów i inne duże miasta przed UPA. A zatem działania UPA skierowane przeciwko Polakom nie przyniosły taktycznego sukcesu, ale wyłącznie spustoszenie wśród polskiej ludności.
Dowództwo UPA na przełomie 1944/1945 roku wzmogło antypolskie akcje z nową siłą, szczególnie na terenach woj. tarnopolskiego. Wzięły w nich udział sotnie:
W sumie oddziały liczyły około tysiąca osób plus bojówki SB OUN i SKW.
23 października 1944 r. zamordowano 58 Polaków i 14 Ukraińców we wsi Trójca. 23 listopada napadnięto na Sorock. Był to odwet za zniszczenie przez oddział IB bojówki upowskiej, która w latach 1941–1944 zabiła 20 Polaków, 4 Żydów i 3 czerwonoarmistów. W zasadzce zginęło kilku żołnierzy IB, a w wiosce rozstrzelano kilkadziesiąt osób. 21–22 grudnia zaatakowano jednocześnie 3 wsie: Zawadówkę, Korzową i Toustobaby, zabito odpowiednio 47 i 15 cywili a w Toustobabach 72 Polaków, w tym szesnastu broniących wsi polskich istriebków. Po napadzie wyruszyli oni w pościg zakończony schwytaniem 40 upowców, w tym 2 dowódców kompanii, których powieszono.
Szczególnie okrutnym napadem był mord w wigilię w Ihrowicy. Sotnia "Burłaky" obległa posterunek IB i jednocześnie zaatakowała wieś. Polacy, którzy zasiadali właśnie do wigilijnej wieczerzy, byli mordowani siekierami i nożami. Duża część mieszkańców uratowała się dzięki ks. Stanisławowi Szczepankiewiczowi, który zaalarmował wieś dźwiękiem sygnaturki. Swój czyn przypłacił życiem. Zginęło 89 Polaków.
Ta sama sotnia w nocy z 28 na 29 grudnia uderzyła na Łozową. Upowcy otoczyli wieś i podzieleni na małe grupy atakowali pojedyncze domy. Polacy stawili opór, a po kilku godzinach z odsieczą przybył oddział sowiecki. Mimo to zamordowano około 122 osób. 26 stycznia 1945 r. celem ataku była wieś Majdan w powiecie kopyczynieckim. Wszystkie zagrody zostały spalone, a Polacy, którzy schronili się w kościele, zarąbani siekierami. Zginęło 118 osób..
Nie wszystkie napady kończyły się sukcesem. 2 lutego 1945 r. atak kurenia czortkowskiego UPA pod dowództwem "Bystrego" został odparty przez IB we wsi Czerwonogród. Upowcy zdobyli wprawdzie zamek, ale Polacy zdołali odeprzeć ataki w Domu Ludowym i kościele. Zginęło około 50 Polaków. Ten sam kureń w nocy z 5 na 6 lutego zaatakował Barysz. Po zaciętej walce IB odparła napad. Po obu stronach było po kilkudziesięciu zabitych. W nocy z 12 na 13 lutego ten sam kureń wymordował około stu ludzi we wsi Późniki
Od wiosny 1945 r. mordy na Polakach w Małopolsce Wschodniej stawały się rzadsze. Główną tego przyczyną było przymusowe wysiedlanie Polaków. Do końca 1945 r. wygnano ok. 800 tys. Polaków (na terenie USRR pozostało 150–250 tys.). Ciężar działań antypolskich UPA przeniosła więc na tereny obecnej Polski.
Jednym ze szczególnych ataków w czasie czystki było duchowieństwo rzymskokatolickie; uderzenie w nie miało przyczynić się do złamania ducha oporu Polaków. Spośród 805 kapłanów archidiecezji lwowskiej w czasie czystki zginęło 35 księży, zaś dalszych 16 ucierpiało w inny sposób. Kapłani greckokatoliccy reprezentowali różne postawy wobec działalności nacjonalistów ukraińskich. Znane są zarówno przypadki czynnej pomocy Polakom, jak i bezpośredniego wzywania do mordów. W literaturze odnotowano po kilkanaście przypadków obydwu postaw (przy łącznej ilości 2298 księży greckokatolickich i 7 biskupów działających w Małopolsce Wschodniej), chociaż ks. J. Wołczański twierdzi, że oskarżenia wobec kapłanów greckokatolickich o działalność antypolską były o wiele częstsze.
Pragnąc zatrzymać falę napadów na Polaków, arcybiskup metropolita lwowski Bolesław Twardowski zwracał się wielokrotnie do arcybiskupa metropolity greckokatolickiego Andrzeja Szeptyckiego z prośbami o powstrzymanie zbrodni, aby w Małopolsce Wschodniej nie powtórzyły się wydarzenia z Wołynia. 30 lipca 1943 arcybiskup Twardowski skierował list do metropolity Szeptyckiego z prośbą o zapobieżenie podobnym wypadkom w Galicji. List ten zapoczątkował wymianę korespondencji między obu hierarchami, trwającą do 8 marca 1944. Arcybiskup Szeptycki opublikował dwa listy pasterskie do wiernych i duchowieństwa (Nie zabijaj z 21 XI 1942 r. i Posłanie do duchowieństwa i wiernych greckokatolickiej archidiecezji lwowskiej z 10 VIII 1943 r. a także w końcu 1943 specjalny list pasterski Mir o Hospodi (Pro wbiwannja swiaszczennikiw) w sprawie mordów na kapłanach), jednak odezwy te nie dotyczyły Polaków.
Arcybiskup metropolita Twardowski podjął również w marcu 1944, za pośrednictwem arcybiskupa metropolity krakowskiego Adama Sapiehy, próbę interwencji u generalnego gubernatora Hansa Franka, ale memoriał arcybiskupa Sapiehy do Hansa Franka z 27 marca 1944 nie przyniósł skutku.
Polskość Małopolski Wschodniej mogła zademonstrować głównie osiadła polska ludność, lecz ta w ciągu wiosennych miesięcy 1944 r. pod terrorem UPA w znacznej części opuściła te tereny. W sumie według ustaleń historyków UPA zamordowała ok 60 tys. Polaków a około 300–400 tys. zostało wypędzonych z terenów Małopolski Wschodniej wiosną i latem 1944 r.
Po wyparciu przez Armię Czerwoną Wehrmachtu z Kresów Wschodnich, Sowieci przystąpili do ostatecznej depolonizacji Kresów. Na mocy zdradzieckiego porozumienia PKWN z ZSRR stopniowo aż do końca 1946 r. Polacy z tych terenów byli wysiedlani do Polski w obecnych jej granicach. Porozumienia polsko-ukraińskie i polsko-białoruskie ustalające warunki przesiedleń zostały podpisane w Lublinie 9 września 1944 W sumie z terenów obecnej Ukrainy w ramach "repatriacji" 1944–1946 wypędzono 772 564 osoby.
W komunikacie po zakończeniu konferencji jałtańskiej 11 lutego 1945 ujawniono podjętą na konferencji w Teheranie decyzję trzech mocarstw o wytyczeniu granicy sowiecko-polskiej wzdłuż tzw. Linii Curzona, przy pozostawieniu Lwowa po stronie sowieckiej.[bez wiedzy i zgody Polski]. Pomimo że Polacy nie mogli mieć już wpływu na dążenia niepodległościowe Ukraińców, nadal dochodziło do aktów antypolskich, o czym świadczą wydarzenia z 1945 r. m.in. w Weleśniowie, gdzie spalono żywcem 46 mężczyzn podstępnie zabranych przez UPA pod pozorem rejestracji na wyjazd, czy w Czerwonogradzie, napadniętym przez UPA w noc poprzedzającą ekspatriację, kiedy to zginęło 38 osób a miejscowość została spalona.
Zdaniem Ewy Siemaszko organizacja mordów, ich przebieg, zasięg terytorialny i rozmiary, propagowana przy tym ideologia nacjonalistyczna nawołująca do wyniszczenia Polaków jako grupy narodowościowej niezbicie świadczą, że była to zamierzona i zorganizowana akcja fizycznej eksterminacji ludności polskiej – w świetle konwencji w sprawie zapobiegania i karania zbrodni ludobójstwa z 1948 r. kwalifikowana jako ludobójstwo, połączona z niszczeniem śladów kultury polskiej – domostw, kościołów i innych zabytków. Również termin ludobójstwo dobrze oddaje kwalifikację prawną ówczesnych wydarzeń, gdyż Polacy ginęli tylko z powodu swojej narodowości.