Polscy posłowie głosują przeciwko pełnej prawdzie o polskiej, heroicznej pomocy Żydom

Sobota, 26 Marzec 2011 15:55

Bulwersujące, zakulisowe działania oraz brak pełnego poparcia dla ustawy upamiętniającej pomoc Polaków swoim żydowskim sąsiadom miały miejsce w poprzednim tygodniu. Sprawa dotyczyła siedmioosobowej rodziny Ulmów, Polaków, którzy zostali zamordowani za przechowywanie Żydów.

Poczytajmy o zachowaniu ludzi, których wybraliśmy na posłów:

Będzie uchwała o pomaganiu Żydom podczas wojny. Zgłoszona przez klub PiS, odnosi się do konkretnej historii: siedmioosobowej chłopskiej rodziny Ulmów zamordowanej w marcu 1944 roku w Markowej na Podkarpaciu. Jest w zamyśle historyczną polemiką z książkami Jana Tomasza Grossa.

Wnioskodawcom zależało aby uchwałę przyjęto przed 24 marca, kiedy w Markowej będzie obchodzona kolejna rocznica tragedii. Sejmowa komisja kultury wniosek ten przyjęła. Obawy przed trwałym zablokowaniem tekstu okazały się przedwczesne.

Ale z tekstu wypadło zdanie o zasługach Kościoła katolickiego (zwłaszcza klasztory ukrywały często żydowskie dzieci, duchowni dostarczali fałszywych świadectw chrztu itd). Wycięto też zdanie zapowiadające poparcie dla budowy dwóch pomników: mauzoleum w Markowej (które już powstaje) oraz pomnika na Grzybowskiej w Warszawie dla Polaków pomagających Żydom. O okaleczenie uchwały wnioskowali Andrzej Celiński (lewica) i Kazimierz Kutz (niezrzeszony, dawniej PO). Poparli ich posłowie SLD i PO.

- Będziemy zgłaszali te fragmenty jako wnioski mniejszości w całym Sejmie - zapowiada Kazimierz Ujazdowski z PiS.

I dalej:

Uchwała o pomaganiu Żydom podczas wojny przeszła w Sejmie, ale okrojona. Rodzina Ulmów została uczczona. Ale głosami PO i SLD odrzucono wyrazy wdzięczności dla Kościoła, uznania dla Żegoty i poparcie dla muzeum i pomnika.

Ta uchwała przeszła nieomal w rocznicę straszliwej niemieckiej zbrodni. 24 marca 1944 roku w Markowej na Podkarpaciu zamordowano siedmioosobową chłopską rodzinę Ulmów – za ukrywanie Żydów. Zgłosił ją PiS. Wyrażała uznanie nie tylko tym konkretnym ofiarom, ale wszystkim Polakom, którzy pomagali podczas wojny Żydom. Była więc pośrednią polemiką z wizją stosunków polsko-żydowskich kreowaną w książkach Jana Tomasza Grossa.

Jednak Komisja Kultury wycięła kilka fragmentów tekstu. Wycięto wyrazy uznania dla Kościoła za pomaganie Żydom, pochwały dla organizacji Żegota, którą powołano specjalnie dla wspierania żydowskich uciekinierów oraz słowa poparcia dla muzeum w Markowej i dla pomnika w Warszawie. Ten ostatni miał uczcić wszystkich Polaków zaangażowanych w pomoc , za co w Polsce, inaczej niż w krajach zachodnich, groziła śmierć.

Kazimierz Ujazdowski z PiS zapytał tuż przed głosowaniem o stanowisko rządu i zaapelował personalnie do wicepremiera Waldemara Pawlaka przypominając:

„Przecież był pan w Markowej, widział pan to miejsce".

W efekcie Pawlak zabrał głos i poparł stanowisko PiS, PSL zmienił zdanie i głosował za poprawką. Upadła ona jednak przy 198 glosach za i 214 przeciw. Zdecydowały głosy lewicy i PO. Jednak 12 posłów Platformy ją poparło – między innymi Jarosław Gowin, Andrzej Czuma i Andrzej Smirnow. Premier Donald Tusk, obecny na sali, nie wziął udziału w tym głosowaniu. Warto wszakże odnotować z uznaniem, że cała uchwała, przyjęta dziś niechętnie przez "Wyborczą" jako „przedsięwzięcie polityczne", została przyjęta bez jednego głosu sprzeciwu.


Pomyśleć, że wszystko to dzieje się w czasach, gdy książki Grossa stają się prawie lekturą obowiązkową w szkole, a dziennikarze tacy jak Anna Bikont czy Tomasz Lis nie zaprzeczają we francuskim radiu antypolskim treściom lub je promują . A posłowie, po co wy jesteście potrzebni? Kopać - jak widać - ma już kto nas. Wy macie bronić prawdy o nas!

Przy następnych wyborach patrzmy, na kogo głosujemy, z imienia i nazwiska.