1267
847
854
Władysław Pasikowski
Władysław Pasikowski

Władysław Pasikowski - (ur. 14 czerwca 1959 w Łodzi) – reżyser i scenarzysta filmowy, absolwent XXIX Liceum Ogól­no­kształ­cą­ce­go w Łodzi, kulturoznawstwa na Uniwersytecie Łódzkim oraz Wydziału Reżyserii łódzkiej PWSFTviT. Syn biletera kinowego z Łodzi, jak sam wspomina, był żonaty.

Twórca "Psów" filmu hołdu dla oficerów komunistycznej SB którzy zdołali przeniknąć do służb specjalnych III RP stworzył nowy równie szokujący i antypolski film „Pokłosie” wersja pierwotna „Pogrossie”

Gdy tworzył „Psy”, „prawdą czasu” było przesiadanie się funkcjonariuszy różnych organów PRL do zarządów spółek i „sprawdzanie się” w biznesach. Dzisiaj, na etapie serwowanej Polakom pedagogiki wstydu, z zajmowanych dotąd pozycji ofiar II wojny przesiąść się mamy na ławę oskarżonych

W "Pokłosie"(Pogrossie) podjął temat relacji polsko-żydowskich w czasie II Wojny Światowej. Reżyser osadził go jednak we współczesnych realiach ukazując konflikt dwóch braci usiłujących rozwikłać tajemnicę sprzed lat i mieszkańców wioski, w której te wydarzenia miały miejsce. Sam Pasikowski przyznawał, że film ma być "rachunkiem sumienia" dzisiejszych Polaków, nic natomiast nie wspomniał o rachunku sumienia żydowskich komunistów za zbrodnie dokonane na Polakach.

Polacy z filmu Pasikowskiego, z niewieloma wyjątkami antyżydowscy z krwi i kości, to katoliccy hipokryci, opryszkowie, niewrażliwa na krzywdę innych tłuszcza. Wreszcie, bezwzględni prześladowcy, wśród których nowy proboszcz urasta do roli kogoś w rodzaju herszta, co najmniej aprobującego (jeśli wręcz nie inspirującego) kolejne, coraz brutalniejsze akty agresji wobec braci Kalinów. Kreując tę postać, dbający z każdą sekwencją o narastanie atmosfery grozy autorzy otarli się tu wręcz o groteskę (podobnie jak o tragifarsę w finale, gdy „nieznani sprawcy” krzyżują na drzwiach od stodoły jednego z głównych bohaterów – na początku XXI wieku!), ale od strony warsztatowej to jedna z niewielu wpadek. W „Pokłosiu” bowiem grają i aktorzy, i zdjęcia Pawła Edelmana, i scenografia Allana Starskiego, i gra muzyka, którą napisał Jan Duszyński. Nie gra tylko historia, którą twórcy opowiedzieli jednostronnie i fałszywie.

Dzisiaj, na etapie serwowanej Polakom pedagogiki wstydu, z zajmowanych dotąd pozycji ofiar II wojny przesiąść się mamy na ławę oskarżonych

Czesław Bielecki, architekt i polityk, który otwarcie mówi o swoim żydowskim pochodzeniu powiedział na antenie radia Tok Fm, że czuje się filmem Pasikowskiego urażony. Uznał, że "Pokłosie" pokazuje "wyselekcjonowany fragment rzeczywistości". Stwierdził ponadto: "Stosunki polsko-żydowskie w III Rzeczypospolitej cechuje zrozumienie, ciekawość i pozytywne myślenie. Uważam, że różnej maści lewacy traktują to jako bardzo dobry, chodliwy towar propagandowy. Wolę dialog, który jest bardziej pogłębiony, wtedy jest uczciwszy i wobec Polaków, i wobec Żydów. A ani Polacy, ani Żydzi niewiniątkami nie są."

Jak widać, nie podziela opinii Pasikowskiego, który stwierdził, że nasz naród cechują: "ksenofobia, antysemityzm, pijaństwo, lenistwo, chamstwo, brud, tandeta, głupota polityczna, analfabetyzm, rusofobia".

Napisał też list do Moniki Olejnik że za film „Pokłosie”(”Pogrossie”) nie będzie przepraszał, zaznacza że nie jest dobrym mówcą dlatego pozwala brać film w obronę Maciejowi Stuhrowi.

Pasikowski odniósł się też do recenzji "Pokłosia". Wpierw wyraził prośbę, aby ci, którym film się podobał, mówili o tym głośno. "Wtedy nienawiść, chamstwo, zwykły podły antysemityzm, głupota i ciemnota polityczna znikną wśród głosów rozsądnych ludzi" - twierdzi. Apeluje także do krytyków, aby ci negatywne słowa pisali bezpośrednio do niego, a nie do Macieja Stuhra. W odróżnieniu od aktora Pasikowski ich w ogóle nie czyta.

Na koniec reżyser "Psów" podejmuje temat ojczyzny i patriotyzmu. "Od miłości to są dzieci i rodzice, a ojczyzna i państwo to obowiązek" - pisze. "Mam poważne podejrzenia, że państwo nadzwyczajnie opacznie ten obowiązek pojmują. A to już nieraz w historii prowadziło do totalitaryzmu" - kończy list Pasikowski.

Ogromne emocje wzbudził także odtwórca głównej roli w filmie - Maciej Stuhr, który w odpowiedzi na krytykę zaryzykował stwierdzenie, że we współczesnej Polsce łatwiej powiedzieć, że się jest gejem, niż Żydem.

Poruszyła mnie nie tyle prawda historyczna, którą znałem z „Gazety Wyborczej”, ale to, jak ta historia wpływa na ludzi, na bohaterów, na mieszkańców tej wsi– mówi Maciej Stuhr, odtwórca jednej z głównych ról w filmie Władysława Pasikowskiego „Pokłosie”. To wyznanie wiele tłumaczy, gorzej jednak, że wygląda na to, iż również reżyser i scenarzysta historii uczyli się z gazety. Tej samej, która namawia teraz, by zamiast na „Bitwę pod Wiedniem” zabierać licealistów na „Pokłosie”.

Maciej Stuhr, odtwórca jednej z głównych ról w szkalującym Polaków filmie “Pokłosie”, stwierdził w wywiadzie dla Stopklatki, że nasi rodacy “przywiązywali pod Cedynią dzieci jako tarcze”. Szkopuł w tym, że chodzi o bitwę pod Głogowem, Polaków przywiązywano do maszyn oblężniczych, a nie jako tarcze, i wreszcie – najważniejszy szczegół – robili to Niemcy.

W związku z żenującą kompromitacją Macieja Stuhra, na Facebooku powstały już dwie grupy wykpiwające ignorancję aktora. Jedna z nich nazywa się “Maciej Stuhr na Ministra Edukacji Historycznej!”, druga – “Maćku Stuhrze, zagraj w filmie o dzieciach z Cedyni”.