Wizyta radnych antypolskiej partii „Swoboda” w Krakowie

W dniach 27 - 29 maja 2011 roku na zaproszenie radnych Rady Miasta Krakowa przybędzie delegacja Rady Miasta Lwowa w składzie 23 radnych, w tym 10 osób reprezentujących partię „Swoboda”.

Partia ta jeszcze niedawno nosiła nazwę Socjalno-Narodowej Partii Ukrainy (widać analogie do NSDAP). Na czele delegacji stoi radny Rady Miejskiej Lwowa, przewodniczący Miejskiej Lwowskiej Organizacji partii „Swoboda” Iwan Hrynda, który jest znany z propagowanie treści noszących wszelkie znamiona przestępstwa polegającego na zaprzeczaniu zbrodni ludobójstwa, gloryfikacji faszyzmu i nacjonalizmu.

W dniu 11 lipca we Lwowie pan Iwan Hrynda występując przed dziennikarzami jako przewodniczący Miejskiej Lwowskiej Organizacji partii „Swoboda” powiedział, że reklamy świetlne z pozdrowieniami pod adresem Dywizji SS „Galizien”, które zostały ustawione na ulicach Lwowa, propagują "najwyższe wartości duchowe". Wyraził to w sposób następujący: "Plakaty pojawiły się z inicjatywy lidera partii „Swoboda” Ołeha Tiahnyboka w ramach projektu „Skarb Narodu” - twórczego projektu wychowawczego, który realizujemy już dwa lata i który propaguje najwyższe wartości duchowe".

Stwierdził także kategorycznie, że Dywizja SS „Galizien” nie brała udziału w zbrodniach przeciwko ludzkości, a wszyscy, którzy oskarżają o to Dywizję SS „Galizien”, szerzą kłamstwa w celu politycznych spekulacji.

Wymienione powyżej stwierdzenia wygłaszane publicznie i powielane przez media pozostają w jaskrawej sprzeczności z oficjalnymi ustaleniami organów śledczych RP dokonanymi formalnie na podstawie zeznać setek świadków, dowodów z ogromnej ilości dokumentów, ekshumacji wielu mogił zbiorowych ofiar ludobójstwa, oraz współczesnym stanem badań w tej dziedzinie. Wydaje się, że postępowanie takie narusza w sposób ciągły:

- Art. 55 ustawy o Instytucie Pamięci Narodowej który stanowi, że: "kto publicznie i wbrew faktom zaprzecza zbrodniom, o których mowa w art. 1 pkt 1, podlega grzywnie lub karze pozbawienia wolności do lat 3. Wyrok podawany jest do publicznej wiadomości".

- Art. 256 kodeksu karnego który mówi, że: "kto publicznie propaguje faszystowski lub inny totalitarny ustrój państwa lub nawołuje do nienawiści na tle różnic narodowościowych, etnicznych, rasowych, wyznaniowych albo ze względu na bezwyznaniowość, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 3".

- Dobra osobiste świadków i rodzin ludobójstwa którym trudno zrozumieć gloryfikację zbrodniarzy oraz jednostek SS w wydawnictwie dotowanym przez RP.

Z powyższego wynika, że zaprzeczając ludobójstwu i zbrodniom dokonanym w Hucie Pieniackiej oraz gloryfikując wykonawców takich zbrodni - członków nazistowskich formacji SS, Iwan Hrynda może na terytorium Polski zostać uznany za przestępcę. Czy zanosi się na międzynarodowy skandal?

Jak wynika bowiem z ustaleń śledztwa w sprawie zbrodni ludobójstwa funkcjonariuszy SS „Galizien” i nacjonalistów ukraińskich na Polakach w Hucie Pieniackiej 28 lutego 1944 roku (cytat z oficjalnej publikacji Oddziałowej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu):

"Z przeprowadzonego śledztwa wynika, że sprawcami zbrodni był pododdział XIV Dywizji SS „Galizien” stacjonujący w Brodach, w sile około 500-600 żołnierzy".

Warto jeszcze przypomnieć, że pan Iwan Hrynda w dniu 6 kwietnia 2011 roku oświadczył, że wszystkie szyldy i napisy we Lwowie powinny być tylko i wyłącznie w języku ukraińskim, nawet te mówiące o światowych markach handlowych typu „Adidas”. Wiadomo, że na budynkach we Lwowie znajdują się liczne napisy w języku polskim i łacińskim. Czy jakiś barbarzyńca zamierza te napisy usuwać?

W dniu 24 kwietnia 2011 r. wezwał do zabraniania wykonywania pracy w święta chrześcijańskie osobom innych wyznań religijnych, a konkretnie muzułmanom (pracownikom firmy tureckiej). Okazało się ponadto, że prawdopodobnie mamy wśród miłych (?) gości Rady Miasta Krakowa nie tylko radykalnego nacjonalistę, ale także rasistę. Otóż Andriej Chomyckyj uważa, że rasa czarna jest rasą zdegenerowaną.

Z artykułu Andrija Chomyckiego "Przyszłość ukraińskiej nacji zależy od nas" w blogu zaxid.net:

"Tradycyjny rasizm już dawno nie tyle jest niebezpieczny, co tak zwana „pozytywna” rasowa dyskryminacja: bronić należy nie czarnych, których nagle pojawia się coraz więcej, a białych, którzy ryzykują nie tylko utratę swojego terytorium, ale i genetyczną degenerację".

Inne cytaty z tekstów Chomyckiego ( http://www.svoboda.org.ua/diyalnist/novyny/012478/ ) także mogą przyprawić o ból głowy, to jakiś rewolucyjny bolszewizm w nacjonalistycznym wydaniu:

"Dziś ustanowienie sprawiedliwości społecznej dla tytularnego (ukraińskiego) narodu jest niemożliwe bez rewolucji narodowej".

"Przerwać to anty - ukraińskie socjalne rozpasanie może tylko ideologiczna nacjonalistyczna organizacja z twardą jak stal wolą Wodza".

Jak wynika z informacji na stronie „Swobody” ( http://www.svoboda.org.ua/static/gazeta/svoboda_58.pdf ) ten pan odpowiada w „Swobodzie” za kontakty z neonazistami Austrii.

Większość członków partii „Swoboda” mówi o sobie z dumą, że są „banderowcami”. Spróbujmy sobie wyobrazić, jak zachowaliby się ci miłośnicy i gloryfikatorzy ludobójców z OUN-UPA i SS „Galizien”, gdyby dowiedzieli się, ze podczas ich wjazdu do Polski w piątek 27 maja 2011 roku Sejm Rzeczpospolitej uchwalił przez aklamację Uchwałę, ustanawiającą dzień 11 lipca Dniem Pamięci Męczeństwa Kresowian, jako rocznicę zbrodni o znamionach ludobójstwa dokonanego przez OUN - UPA.

Jeden z najbardziej radykalnych i aktywnych przedstawicieli partii „Swoboda”, radny Rady Miasta Lwowa, Jurij Mychalczyszyn, powiedział przecież publicznie ( http://zaxid.net/newsua/2011/4/12/123402/ ) 12 kwietnia 2011 roku (zaledwie 6 tygodni temu), że należy zabijać tych, którzy będą stanowić zagrożenie dla ukraińskiej idei, ponieważ idea ukraińskiej nacji przewiduje priorytet Ukraińców nad innymi ideami, i "gdy przy zagrożeniu dla tych wartości konieczne jest działanie, związane z pozbawieniem życia wrogo nastawionego do Ukraińca osobnika, oczywiście, takie działanie musi być zrealizowane".

Czy mamy się czuć zagrożeni ? Któż rozsądny dobrowolnie zaprosiłby do swego domu osobników tego pokroju? Kto nam tu sprowadza takie indywidua?

Niestety, data przyjęcia Uchwały o ustanowieniu 11 lipca Dniem Pamięci Męczeństwa Kresowian została przełożona na 10 czerwca 2011 roku. Czy zrobiono tak dla bezpieczeństwa Krakowian? Nie wiadomo bowiem, czy nacjonaliści ze „Swobody” zrezygnowali z totalitarnej zasady odpowiedzialności zbiorowej, zgodnie z którą ich idole z OUN-UPA uzasadniali mordowanie polskich dzieci, kobiet i starców oraz rodziny tych Sprawiedliwych Ukraińców, którzy mieli odwagę ratować życie Polaków.

Nic dziwnego, że wielu mieszkańców Krakowa uważa zapraszanie ludzi o takich poglądach za skandal.

Informacja z Blogu księdza Tadeusza Isakowicza - Zaleskiego:

"Pikieta anty - banderowska pod stadionem Cracovii
W sobotę 28 maja o godz. 10.00 przed wejściem na stadion klubu sportowego Cracovia rozpocznie się pikieta anty - banderowska. Będzie to legalny protest przeciwko udziałowi w towarzyskim meczu piłkarskim członków faszystowskiej „Swobody”, która na Ukrainie gloryfikuje morderców Polaków i Żydów. Nawiasem mówiąc, jest to organizacja wspierana finansowo przez KGB.
W meczu grać będą radni PO, bo takie otrzymali polecenie partyjne. Z kolei radni PiS zbojkotują tę imprezę, w tym także bankiet, na którym ma odbyć się pełna fraternizacja samorządowców z faszystami.
Wśród 23 osób, które przyjadą ze Lwowa aż 10 jest ze „Swobody”."

W lutym 2000 roku w wyniku demokratycznych wyborów do austriackiego rządu weszła skrajnie prawicowa partia Joerga Haidera.

Międzynarodowa opinia publiczna nawoływała wtedy do bojkotu Austrii, zwłaszcza turystycznego (w prasie belgijskiej, na przykład, pojawiły się nawet anty-reklamy narciarskich wypoczynków w Austrii - zjeżdżający narciarze pozostawiają po sobie na stoku ślad w kształcie nazistowskich emblematów).

Powiedzieć, że ukraińska partia „Swoboda” jest skrajnie prawicową - to mało - jej ideologia jest adaptacją idei integralnego nacjonalizmu z lat 30-tych ubiegłego wieku. Pomimo dojścia „Swobody” do władzy w trzech zachodnich obwodach Ukrainy do żadnej tego typu reakcji nie doszło ani w Europie, ani w Polsce. Co więcej, samorządy dwóch dużych miast polskich nie wahają się rozszerzać współpracy z samorządami zdominowanymi przez nazistowską w poglądach i finansowaną przez KGB (tak twierdzą polityczni konkurenci „Swobody” na Ukrainie z Bloku Julii Tymoszenko) "Swobodą".

Włodarze polskich miast - dlaczego nam to robicie?

Wiesław Tokarczuk