521
993
993
Kazimierz Leski

Kazimierz Leski ps. „Bradl”, „37”, „Leon Juchniewicz”, „Karol Jasiński”, „Juliusz Kozłowski”, „gen. Julius von Hallman”, „gen. Karl Leopold Jansen”, „Pierre”, „Jules Lefebre” (ur. 21 czerwca 1912 w Warszawie, zm. 27 maja 2000 tamże) – polski inżynier-mechanik, wynalazca, żołnierz AK i powstaniec warszawski, Bohater Narodowy.

Kazimierz Leski

Polski szpieg Kazimierz Leski wykradł plany Wału Atlantyckiego podając się za niemieckiego generała.

Był synem inżyniera Juliusza Leskiego. Do 1930 r. uczęszczał do VIII Liceum Ogólnokształcącego w Warszawie.
W 1936 r. wyjechał do Holandii, do pracy w centralnym holenderskim biurze konstrukcyjnym okrętów – Nederlandsche Veerenigde Scheepsbour Bureaux w Hadze, gdzie początkowo pracował jako kreślarz. W Holandii kontynuował naukę zostając absolwentem Wydziału Budowy Okrętów Politechniki w Delft.
Po zakończeniu kariery kreślarza, Kazimierz Leski rozpoczął pracę w dziale okrętów podwodnych. Do jego obowiązków należało umiejscawianie w projektach okrętów wytypowanych urządzeń i maszyn, wraz z zaprojektowaniem i obliczeniami wytrzymałościowymi fundamentów i zawieszeń. W tym czasie uczestniczył m.in. w projektowaniu okrętów podwodnych ORP „Sęp” i ORP „Orzeł”, które budowano w stoczni Koninklijke Maatschappij na zamówienie polskiej marynarki wojennej. Na początku II wojny światowej jako pilot samolotu Lublin R-XVIII F, został zestrzelony przez Armię Czerwoną; ranny i wzięty do niewoli, uciekł z niej do Lwowa, a następnie przedostał się do Warszawy. Włączył się do polskiej organizacji wywiadowczej Muszkieterzy. Następnie, po jej rozwiązaniu, przeniesiony do Związku Walki Zbrojnej, a następnie do II Oddziału Komendy Głównej Armii Krajowej. Zajmował się wywiadem komunikacyjnym i kontrwywiadem, a także tworzeniem szlaków kurierskich na froncie zachodnim. M.in. jako generał wojsk technicznych, von Hallman, zdobył plany fortyfikacyjne jednego z odcinków Wału Atlantyckiego. Występował także pod fałszywym nazwiskiem gen. Karla Leopolda Jansena.

Po rozwiązaniu jego macierzystej organizacji, przeszedł do II Oddziału Komendy Głównej Związku Walki Zbrojnej, czyli Oddziału Informacyjno-Wywiadowczego. W tym czasie był przysłowiowym “człowiekiem orkiestrą”. Po pierwsze stworzył nowy referat kontrwywiadu którego głównym kierunkiem działalności było rozpracowywanie niemieckich struktur policyjnych, włącznie z policją bezpieczeństwa – Sicherheitspolizei, niemieckim wywiadem wojskowym – Abwehrą oraz wszelkimi siatkami wywiadowczymi mogącymi zagrozić polskiemu podziemiu. Referat nosił kryptonim “997″, a sam Leski nadał mu nazwę “wywiady obce”. Ponadto w Biurze Studiów Wojskowych Oddziału II kierował referatem “Komunikacja”, który badał sieć dróg kołowych, sieć kolejową oraz drogi wodne na terytorium III Rzeszy, Generalnego Gubernatorstwa oraz tereny po front niemiecko-radziecki. Po jakimś czasie objął także funkcję szefa Referatu “998″, czyli działu bezpieczeństwa centralnego AK. Początkowo komórka ta zajmował się utrzymywaniem łączności z więzieniami, w których zostali osadzeni członkowie podziemia. Natomiast pod koniec 1943 r. objęła już wszystkie sprawy bezpieczeństwa AK.

Jednak najniebezpieczniejszym i zarazem najbardziej brawurowym zajęciem Kazimierza Leskiego było kierowanie komórką “666″. Pod tym kryptonimem ukrywała się piekielnie trudna forma działalności wywiadowczej. Zadaniem komórki było przecieranie lądowych tras przerzutowych dla kurierów podziemia poprzez okupowaną Europę do Wielkiej Brytanii. W początkowej fazie wojny wykorzystywano w tym celu trasy przez Węgry i Rumunię, a stamtąd dalej na zachód. Jednak czas jaki był potrzebny na pokonanie tej drogi był zbyt długi. Dlatego zdecydowano się na dość ryzykowny krok utorowania szlaku przerzutowego biegnącego po najmniejszej linii oporu – przez tereny III Rzeszy, Francji i Hiszpanii.
Kazimierz Leski wielokrotnie podróżował po Zachodniej Europie pod fałszywymi tożsamościami. Po jakimś czasie doszedł jednak do wniosku, że musi “wstąpić” w szeregi armii niemieckiej. Początkowo został niemieckim porucznikiem Wehrmachtu. W takiej masce odbył kilka podróży do Brukseli i Paryża w celu nawiązaniu kontaktów organizacyjnych oraz zorganizowania siatki. Po jakimś czasie uświadomił sobie, że im wyższa ranga wojskowa, tym mniej problemów, kontroli i formalności. Dlatego postanowił “awansować” i tak pojawił się gen. Julius von Hallman.

Bardzo dużą rolę odegrał tu “cichociemny” Stanisław Jankowski “Agaton”, który był kierownikiem wydziału Legalizacji i Techniki w II Oddziale KG AK. Zajmował się produkowaniem fałszywych dokumentów dla członków podziemia. Dla Leskiego stworzył kompletny zestaw generalski. Dokumenty stanowiły idealne odzwierciedlenie oryginałów. Z pomocą przyszli tu dość niespodziewanie warszawscy kieszonkowcy, którzy otrzymali od AK zlecenie okradania niemieckich żołnierzy i przekazywania ich dokumentów wydziałowi kierowanemu przez Jankowskiego. Należy także podkreślić zasługi jednego z warszawskich krawców, który na zlecenie podziemia, wykonał idealny mundur generalski. Nie miał z tym większego problemu, bowiem na co dzień szył umundurowanie za zlecenie armii niemieckiej.

Leski zaopatrzony w ten sposób, rozpoczął swoje generalskie podróże po okupowanej Europie. Po ośmieszeniu Niemców i zdobyciu w początku 1943 r. części planów budowy Wału Atlantyckiego, które zostały natychmiast przekazane aliantom zachodnim, naturalnym było, że gen. Hallman musi definitywnie zniknąć. Jednak to co zrobił następnie Leski zasługuje na najwyższy podziw. Po kilku miesiącach powrócił bowiem do Paryża jako nowy generał Wehrmachtu Karl Leopold Jansen. Oczywiście zmianie uległ jego wygląd, macierzysta jednostka, w której rzekomo służył i co najważniejsze, nie odwiedzał już sztabu marszałka Rundstedta. W takim przebraniu jeszcze kilka miesięcy prowadził swój wywiadowczy proceder.

Leski do końca wojny nie został przez Niemców rozpracowany. Nie ułatwiał tego zapewne fakt, że w różnych okresach występował m.in. jako: “37″, “Bradl”, “Leon Juchniewicz”, “Karol Jasiński”, “Juliusz Kozłowski”, “gen. Julius von Hallman”, “gen. Karl Leopold Jansen”, “Pierre” oraz “Jules Lefebre”. Bohaterstwem wykazał się również podczas Powstania Warszawskiego, gdzie dowodził stworzoną przez siebie kompanią, z którą brał między innymi udział w zdobywaniu gmachu YMCA. Należał także do drugiej konspiracji.

Po wojnie Kazimierz Leski spędził 10 lat w komunistycznych wię­zie­niach Polski Ludowej. Tak wtedy “dziękowano” bohaterom Armii Krajowej…



)